P. Nowak: Dziękujemy kibicom za wspaniały doping
9 kwietnia 2012
W rozmowie z lechia.gda.pl pomocnik Biało-Zielonych przyznał, że najbliższe mecze będą trudne, ale drużyna ma potencjał i stać ją na zdobywanie punktów, które zapewniłyby utrzymanie w lidze.
Wydaje się, że byliście lepsi od Zagłębia, ale to oni cieszą się ze zwycięstwa.
- To nam akurat radości nie przynosi, że stwarzamy więcej klarowniejszych okazji, że prowadzimy grę, skoro przegrywamy. My walczymy o utrzymanie. Dla nas liczą się punkty, a nie ładna gra. Coś tam się poprawiło w ofensywie, jednak nadal dołujemy.
Mieliście kilka sytuacji m.in. strzał Traore w poprzeczkę, wcześniej groźnie główkował Grzelczak. Czy brakowało jedynie wykończenia?
- Pewnie tak. Proszę porównać to spotkanie z meczem w Bełchatowie. Tam wbiliśmy trzy gole, dzisiaj żadnego. Przecież ilościowo sytuacji mieliśmy podobnie. Nie ma wątpliwości, że prowadziliśmy atak pozycyjny, a Zagłębie skoncentrowało się na kontratakach. Po strzelonym golu, lubinianie mocno cofnęli się do defensywy. Ciężko było ich rozmontować.
Boicie się wziąć odpowiedzialność na swoje barki? Jedynie Traore próbował wskórać coś w pojedynkę
- Gdybyśmy zwyciężyli, to pytanie pewnie by nie padło. Każdy za coś odpowiada. Jeśli obrońca wygra, lub przegra pojedynek jeden na jeden, to znaczy, że również wziął bądź nie odpowiedzialność, prawda?
- Jeśli środkowy pomocnik gra na jeden kontakt, kombinacyjnie, próbuje otwierać kolegom drogę do bramki, to też za coś odpowiada. Mogę mnożyć przykładów. Bardzo dzisiaj chcieliśmy wygrać. Tworzyliśmy zespół, walczyliśmy, ale się nie udało. Szkoda, że po takim meczu przegraliśmy.
Kibice mieli do was po ostatnim gwizdku sporo zarzutów. Jak na was to wpływa?
- Podczas spotkania dopingują nas wspaniale, więc im bardzo dziękujemy. Ale nie ma co się dziwić, że skoro przegrywamy tak ważny mecz, to ich zawodzimy.
Gdyby zagrał Łukasz Surma, to gra mogłaby wyglądać inaczej?
- Łukasz to jest bardzo dobry, doświadczony zawodnik i chyba każdy o tym wie. Jest to wybitna postać i Lechia go potrzebuje. Łączy defensywę i ofensywę. Wspaniale to wykonuje, a Mi z nim się doskonale gra.
- Nie oznacza to, że uważam Łukasza za lepszego piłkarza niż Levon Hairapetian, czy Marko Bajić, którzy pojawili się dzisiaj w pierwszym składzie. Oni także, postawą na treningach, zasłużyli sobie na grę w wyjściowej jedenastce. Gdy jest wyrównana kadra, to trener decyduje na kogo postawi. Nie zamierzam się wtrącać i podważać decyzji szkoleniowca. Tylko wyrażam swoje zdanie na temat Łukasza.
Jak układa się wam współpraca z trenerem Pawłem Janasem?(długa cisza - dop. red.). Jak porównasz go chociażby do poprzedniego trenera, Tomasza Kafarskiego, który nie ukrywajmy, dokonywał większych roszad w składzie.
- Wtedy graliśmy o zupełnie inne cele, o europejskie puchary. Teraz o utrzymanie. Każdy mecz jest bardzo trudny. Piękno gry odstawiamy na bok.
Przed wami pięć arcytrudnych meczów. Lech, Śląsk, Widzew, Legia, Ruch.
- W naszej lidze nie ma słabeuszy. Nieważne czy gramy z mistrzem, czy z zespołem z dolnych rejonów tabeli. Na pewno jest to trudny terminarz, ale jeśli będziemy konsekwentni, to jesteśmy w stanie zdobywać punkty, ponieważ mamy potencjał.
Nie przytłacza was gra na tak pięknej i ogromnej PGE Arenie? Może powinniście wrócić na Traugutta, tak jak Śląsk jednorazowo na Oporowską?
- Jeśli to ma pomóc w zwycięstwie, to nie mam nic przeciwko. Pytacie o murawę. No nie jest w najlepszym stanie, ale pracownicy, którzy się jej przygotowaniem zajmują, dokładają wszelkich starań, aby była możliwie dobra do gry. Nie znam się na tym. Mogę jedynie stwierdzić, że promienie słoneczne nie dochodzą tak, jak na Traugutta.
Ten chaos " u góry" rezygnacja Macieja Turnowieckiego, zawirowania w zarządzie czy ta dezaprobata dla Andrzeja Kuchara inwestora Lechii wyrażana przez kibiców działa na Was jakoś deprymująco? Czy wy robicie swoje i nawet się tym zbytnio nie przejmujecie?
- My próbujemy się odciąć od tego. Każda jakaś rezygnacja ważnej osoby w klubie czy też negatywne śpiewy kibiców po meczu wpływają na nas demobilizująco. Więc jakbyśmy mieli jeszcze przejmować się kolejnymi sprawami to byłoby fatalnie. Próbujemy skupiać się na grze. Przez ostatnie występy jednak możemy przekonać kibiców do tego, że walczymy i zależy nam na Lechii.
- Doping tutaj jest wspaniały też to muszę powiedzieć. Jak przyszedłem do Lechii byłem czasami po naszej doskonałej grze, a mimo wszystko przegranym meczu dumny i wiedziałem, że kolejny mecz możemy wygrać, bo gramy naprawdę dobrą piłkę. Dzisiejszy mecz na pewno też nie był tym z gatunku beznadziejnych. Liczę, że możemy sprawić naszym fanom jeszcze sporo radości swoją grą.
REKLAMA