Surma: Najważniejsze, żeby nie było kontuzji

Ciężko wraca się do pracy po kilku tygodniach przerwy i treningów indywidualnych?

- Rzeczywiście trzeba wrócić do reżimu treningowego i to jest ciężki moment. Jednak z drugiej strony po tej przerwie jest też głód piłki i to jest plus tej sytuacji. Najważniejsze moim zdaniem jest to, żeby ten okres przygotowawczy solidnie przepracować oraz uniknąć kontuzji.

Dla Ciebie okres świąteczny to całkowity odpoczynek od piłki?

- Ten czas dla mnie jest przede wszystkim okresem dla rodziny i momentem odpoczynku po trudach sezonu. Rzeczywiście w grudniu nie gram w piłkę, a nawet nie specjalnie się nią interesuję. Chodzi o to, aby odpocząć nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Dzięki takiemu podejściu z większą werwą i przyjemnością wracam na Lechię i do treningów.

Jak przyjąłeś informację o tym, że Abdou Razack Traore nie przedłużył kontraktu z Lechią?

- W Lechii najważniejszy jest zespół, zawsze tak było. Jak jest drużyna to są i wyniki, niezależnie czy z Razackiem, czy bez niego. Bo zespół nie jest jednostką. Razack to świetny zawodnik, ale nie przesadzajmy, że bez niego nie ma Lechii. Zresztą chciałbym przypomnieć, że w rundzie wiosennej będziemy musieli sobie radzić również bez Pawła Nowaka i jego też będzie nam brakować, bo dawał dużo temu zespołowi. Taka jest jednak piłka i jeśli tylko drużyna będzie skonsolidowana to będziemy mogli góry przenosić.

Twoim zdaniem na wiosnę będziemy mogli oglądać jeszcze więcej młodych zawodników w zespole?

- Na pewno jesienią wykrystalizowała się koncepcja gry. Ustawienie trenera dało efekty w postaci punktów. Natomiast na pewno też sparingi w okresie przygotowawczym są po to, aby więcej szans dostawali zawodnicy, którzy grali mniej. Jeśli wykorzystają swoją szansę trener będzie na nich stawiał, a oni będą gotowi do gry.