Opinie trenerów po 1:2 z Podbeskidziem
28 kwietnia 2013
Kaczmarek mówi o błędach z piłkarskiego elementarza, Michniewicz o szansie na utrzymanie. Oto opinie trenerów po przegranym przez Lechię meczu z Podbeskidziem.
BOGUSŁAW KACZMAREK (Lechia): Graliśmy słabiej niż w ostatniej kolejce ze Śląskiem. O porażce przesądziło pasmo niesprzyjających okoliczności. My mieliśmy sytuacje, a Podbeskidzie tylko 2,5 strzału...
Przegraliśmy po błędach z piłkarskiego elementarza. Niektórzy zapomnieli, że Mikołaj jest dopiero 6 grudnia. Po pierwszym prezencie dla Podbeskidzia musieliśmy się otworzyć i dostaliśmy drugą bramkę.
Nieoczekiwanie zrodził się problem w bramce. Małkowski ma naderwany mięsień, a Kaniecki po piątkowym treningu zgłosił ból w ręce, którą miał jesienią operowaną. Zostaliśmy z Buchalikiem i naszym wychowankiem Sobczakiem i w tym zestawieniu personalnym ten problem musimy rozwiązać.
Pociechą po takim spotkaniu jest jedynie piękna bramka juniora. Gola, którego strzelił Frankowski, może być ozdobą na niejednym stadionie.
CZESŁAW MICHNIEWICZ (Podbeskidzie):
Mecz nie był wielkim widowiskiem pod względem piłkarskim, ale było to wielkie spotkanie, jeśli chodzi o charakter, odpowiedzialność i zaangażowanie moich piłkarzy.
Dzięki wygranej w Gdańsku odbudowaliśmy nadzieje, aby osiągnąć nasz cel, choć cały czas kulą u nogi jest tylko 6 punktów, które drużyna miała po rundzie jesiennej. Dlatego staramy się jak najmniej rozmawiać o wynikach innych drużyn i koncentrujemy się na sobie.
W końcówce meczu zdenerwowałem się na sędziego. Przedłużał... przedłużony czas gry, choć w nim nie było przerw. Uczulałem piłkarzy, że 2:0 to... paskudny wynik. Z Widzewem właśnie z takiego rezultatu zremisowałem kiedyś 2:2, a sędziował też pan Marciniak. W Gdańsku remis by nas nie ucieszył. Ale skończyło się szczęśliwie.
REKLAMA