Trenerski dwugłos po meczu z Podbeskidziem
23 lipca 2013
Przedstawiamy, co mieli do powiedzenia trenerzy Lechii i Podbeskidzia po remisie 2:2.
Czesław Michniewicz, Podbeskidzie Bielsko-Biała: Na początku meczu zagraliśmy dobrze, to był najlepszy fragment w wykonaniu mojego zespołu. Graliśmy tak jak chcieliśmy, utrzymywaliśmy się przy piłce, mądrze budowaliśmy akcje, zdobyliśmy bramkę. Wszystko posypało się gdy kontuzji doznał Tomek Górkiewicz. Z powodu innych urazów nie mieliśmy nominalnego prawego obrońcy. Lechia w tym meczu miała bardzo mocne skrzydła. Szczególnie w drugiej połowie były one dla nas groźne. Żałuję bardzo, że nie potrafiliśmy po przerwie dłużej przytrzymać piłki. Lechia dominowała, rozgrywała blisko naszego pola karnego. W efekcie tego straciliśmy dwa gole. Szczęście dla nas, że w końcówce po wolnym strzeliliśmy wyrównującego gola. To był dla nas trudny mecz, bo od razu z Lechią, która ma swoje aspiracje, dobry zespół, zaplecze i świetnego trenera, któremu życzę wielu sukcesów. My wracamy z podniesionym czołem i myślimy już o meczu z Zabrzem.
Michał Probierz, Lechia Gdańsk: Źle weszliśmy w ten mecz. Od początku powinniśmy ruszyć na rywali, a tymczasem przez pierwszych 20 minut spisywaliśmy się fatalnie. Unikaliśmy gry i poczynaliśmy sobie zbyt nerwowo. Niepotrzebnie operowaliśmy długimi i wysokimi podaniami, zamiast rozgrywać spokojnie piłkę po ziemi. Mamy spory materiał do analizy. Poza tym widać, że w głowach naszych zawodników siedzi przeświadczenie, że mają problemy z wygrywaniem na tym stadionie. Musimy to zmienić. Trzeba też wziąć pod uwagę, że przyszło nam zmierzyć się z jednym z najlepszym zespołów ekstraklasy w rundzie wiosennej. Chwała jednak naszej drużynie, że pokazała charakter i walczyła do końca. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i cieszę się, że zdobyliśmy bramkę po akcji, którą ćwiczymy na treningach. Z drugiej strony nie mamy prawa stracić gola w ten sposób, jak to miało miejsce w doliczonym czasie gry.
REKLAMA