Oceny za mecz z Legią
8 maja 2014
Przedstawiamy nasze oceny piłkarzy Lechii za przegrany 0:1 mecz z Legią Warszawa. Skala: szkolna 1-6.
Mateusz Bąk: 3. Nie był zbyt często zatrudniany do pracy przez piłkarzy Legii. W zasadzie tylko kilka razy musiał interweniować. Przy bramce nie miał szans na uratowanie zespołu. Należy jednak podkreślić dwa szczegóły, które popularny "Bączek" powinien poprawić. Po pierwsze - musi wystrzegać się niepotrzebnych wyjść poza pole karne, a takie miało miejsce w jednej sytuacji i gdyby Radović lepiej przymierzył zdobyłby bramkę. Po drugie, co powtarzamy po raz kolejny - musi pracować nad gra nogami.
Deleu: 2+. Wielu wyczekiwało jego powrotu do zdrowia, jednak my mieliśmy inną wizję obsadzenia pozycji prawego obrońcy na ten mecz. Widać było u Brazylijczyka brak rytmu meczowego spowodowany kontuzją. Popełnił kilka błędów taktycznych - źle się ustawił. Brakował mu zdecydowania zarówno w obronie, jak i w próbach podłączenia się do akcji ofensywnych. Taką grą z pewnością nie zasłuży sobie na przedłużenie wygasającego w czerwcu kontraktu.
Paweł Dawidowicz: 2. Zaskoczyło nas nieco to, że to właśnie "Hiena" zagrał na środku obrony. Z reguły stoperzy grają podobnie i otrzymują zbliżone noty. Tym razem widoczna była dysproporcja. Paweł popełniał błędy w ustawieniu, jeden z nich zakończył się najgorzej, jak się da - Lechia straciła gola. Oprócz tego większość jego podań było niecelnych, mówiąc potocznie - bardzo niechlujnych. Czyżby zaszkodził mu ten wyjazd do Lizbony w trakcie sezonu?
Rafał Janicki: 4. On z kolei ze swoich obowiązków wywiązywał się bardzo dobrze i zastanawiające jest, że szansę w reprezentacji dostanie Brazylijczyk z polskim paszportem grający w drugiej lidze włoskiej, a nie chociażby popularny "Kazek". Mecz z Legią był kolejnym z dobrych w jego wykonaniu. To nie on zawinił przy straconej bramce. Wygrał sporo pojedynków fizycznych z rywalami, jego interwencje były bardzo pewne, starał się dokładnie wyprowadzać piłkę i wychodziło mu to z pewnością lepiej niż Dawidowiczowi.
Nikola Leković: 3+. To właśnie na nim wzorować się powinien Deleu, jeśli myśli o nowym kontrakcie. W obronie jak zwykle nie dopatrzyliśmy się dużych błędów, jak zawsze był bardzo pewny i skuteczny w swoich interwencjach. Co do ofensywy mamy jednak trochę zastrzeżeń. O ile jego zaangażowanie w ten aspekt gry i pomysły należy pochwalić , to wciąż musi pracować nad celnością dośrodkowań i tzw. zagrań "crossowych". Po dopracowaniu tego będzie mógł śmiało kandydować do miana najlepszego lewego obrońcy ligi.
Marcin Pietrowski: 4. Mało kto to podkreślił w artykułach na temat tego meczu, które dotychczas się pojawiły, ale to był naprawdę dobry mecz w jego wykonaniu. To był "Jedi" ze swoich najlepszych czasów. "Czarną robotę" wykonywał niemal perfekcyjnie - zaliczył masę udanych odbiorów w środkowej strefie boiska. Często asekurował bocznych obrońców. Angażował się też w akcje ofensywne, często udanie rozrzucając piłkę do skrzydeł. Zabrakło jedynie prób strzałów zza "szesnastki". A wiemy, że Marcin potrafi to robić.
Stojan Vranjes: 4. On z kolei ma mniej zadań defensywnych przez co może skupić się na kreowaniu gry. Często włącza w to swoje nie małe umiejętności techniczne. Jego gra na prawdę robi wrażenie od samego początku. W tym meczu oddał wiele strzałów z dystansu i kilka z nich na prawdę mogło się podobać. Kilkukrotnie popisywał się też udanymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów gry. Z pewnością był jednym z lepszych aktorów tego widowiska.
Maciej Makuszewski: 2. "Maki" z kolei niestety trochę nas zawiódł w tym meczu. Zabrakło nam jego rajdów na skrzydle zakończonych dośrodkowaniami, czy strzałami. Nie układała się mu współpraca z Deleu. Podtrzymujemy nasze zdanie, że należy go wykupić z Tereka Grozny, jednak liczymy na lepszą grę niż w tym spotkaniu. Ten występ jest zwyczajnie do zapomnienia.
Patryk Tuszyński: 2. Kolejny z serii słabych meczów w jego wykonaniu. Chyba zbyt szybko poczuł się świetnym zawodnikiem, gdyż swoje 6 bramek zdobył zaledwie w trzech meczach. W pozostałych natomiast prezentował się podobnie jak jesienią - słabo. Widzimy dwie opcje - albo poprawi swoją grę, albo nie ma sensu trzymać go na boisku, gdyż kilka ładnych zastawień się i zgrań do kolegów to zbyt mało. Od napastnika oczekujemy bramek.
Piotr Grzelczak: 3-. "Grzelu" jak zawsze sporo pracował w różnych strefach boiska. W obronie wspomagał jak mógł Lekovicia, W ataku jak zawsze udanie z nim współpracował, dośrodkowywał, a raz, w pierwszej połowie, gdyby lepiej uderzył futbolówkę, znów strzeliłby gola z woleja. Piotr pewnego poziomu nie przeskoczy, ale poniżej pewnego też nie schodzi i mamy nadzieję, że zostanie w Lechii po przetasowaniach kadrowych przed nowym sezonem.
Zaur Sadajew: 1. Przyznamy szczerze - mamy dość Czeczena. O ile w meczu z Ruchem grał nieźle, ale zabrakło skuteczności, to tym razem ciężko znaleźć jakiekolwiek plusy. Odbijał się od obrońców Legii. Jego kilka strzałów jest do zapomnienia. Niech temu, kto wciąż nie może wyrobić sobie opinii na jego temat do uczynienia tego posłuży fakt, że jest napastnikiem, a gola w Lechii jeszcze nie strzelił. Mamy nadzieję, że wróci do Tereka szybciej niż stamtąd przyszedł.
Rezerwowi:
Przemysław Frankowski: Grał zbyt krótko, aby go ocenić.
Piotr Wiśniewski: Grał zbyt krótko, aby go ocenić.
Sebastian Madera: Grał zbyt krótko, aby go ocenić.
REKLAMA