Oceny za mecz z Lechem
11 sierpnia 2014
Przedstawiamy nasze oceny piłkarzy Lechii za przegrany 1:2 mecz z Lechem Poznań. Skala: szkolna 1-6.
Dariusz Trela: 3+. W zasadzie oprócz dwóch bramek dla Lecha nie miał zbyt dużo roboty. Jedynie co jakiś czas musiał wyjść do dośrodkowania, a z tego wywiązywał się bardzo dobrze. W tym właśnie aspekcie chcielibyśmy go pochwalić, bo każde jego wyjście było bardzo pewne. To on rządził we własnym polu karnym.
Mateusz Możdżeń: 3-. W ataku był bardzo aktywny, a jego dośrodkowania były dość groźne. Po jednym z nich Vranjes wywalczył karnego, którego sam wykorzystał, a po innym Makuszewski miał obowiązek zdobyć bramkę. W końcówce mógł sam wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał z rzutu wolnego obronił Krzysztof Kotorowski. Nieco gorzej było w obronie. O ile w I połowie radził sobie nieźle, to w II już tak różowo nie było. Zbyt często szedł „na raz” przez co ułatwiał rywalom wchodzenie w pole karne, a przy drugiej bramce dla Lecha powinien o wiele lepiej kryć Teodorczyka.
Rafał Janicki: 2+. W pierwszej połowie grał naprawdę dobrze. Wygrywał pojedynki główkowe, grał pewnie i zawsze był tam gdzie trzeba. Oddał nawet groźny strzał głową po jednym ze stałych fragmentów. W drugiej do pewnego momentu sobie radził, ale dwie stracone bramki obciążają konto stoperów, a więc także jego. Dalej brakuje też lepszego zgrania z Valente.
Tiago Valente: 2+. W zasadzie możemy napisać to samo co u Rafała Janickiego. Pierwsza połowa dobra, a druga niestety tylko do pewnego momentu. Za pierwszą bramkę Teodorczyka w stu procentach odpowiadają stoperzy, za drugą współwinny jest także Mateusz Możdżeń. Tiago musi także zgrać się z Rafałem Janickim. Powinni na treningach pracować szczególnie nad tym.
Nikola Leković: 3-. Niby nie gra źle, nie robi błędów, wywiązuje się ze swoich obowiązków. Czegoś nam jednak brakuje. Szczególnie w ataku. Dalej zbyt rzadko się podłącza do ofensywy. Przez to jego gra nie wygląda tak jak wyglądać powinna. To wciąż nie jest ten Leković z poprzedniego sezonu.
Ariel Borysiuk: 4+. Chciałoby się rzec: jak zawsze świetnie. Mówiąc potocznie: harował jak wół w środku boiska. Biegał, wykonywał wślizgi, odbierał piłkę i jak zawsze czarował swoimi dalekimi przerzutami. Swoją pracę wykonywał bardzo dobrze.
Daniel Łukasik: 3. Trzeba przyznać, że dość dobrze wypadł (w pierwszej połowie, bo w drugiej został zmieniony na samym początku). Wspomagał zespół w obronie, ale widać było, że był ustawiony bardziej ofensywnie. Często starał się wspomagać Vranjesa w grze ofensywnej wymieniając szybkie podania „z klepki” po ziemi. Czasem brakowało mu tylko dokładności. W drugiej połowie nie zdążył się pokazać, gdyż w 55 minucie został zmieniony.
Maciej Makuszewski: 3-. Udanie współpracował po prawej stronie z Mateuszem Możdżeniem, co dało kilka ciekawych i ładnych akcji. Niestety zmarnował dwie kapitalne okazje do zdobycia gola. Jedną w pierwszej połowie, a jedną na samym początku drugiej. Pewnie gdyby wykorzystał choć jedną to mecz potoczyłby się inaczej. Niestety dość szybko opadł z sił i w drugiej połowie tylko kilka razy ruszył z piłką w swoim stylu.
Stojan Vranjes: 3. Po poprzednim meczu, w którym zdobył bramkę i po przesunięciu bardziej do przodu wyraźnie odżył. Częściej pokazywał się do gry, oddawał strzały i rozgrywał piłkę w ofensywie. Rzut karny wykonał jak zawsze – perfekcyjnie. Sam zresztą wywalczył tą jedenastkę. W drugiej połowie zgasł jak cały zespół.
Piotr Grzelczak: 3-. W pierwszej połowie grał w swoim stylu. Pomagał w obronie i stwarzał zagrożenie dla rywali swoimi dośrodkowaniami i próbami strzałów. Szczególnie należy, jednak pochwalić jego zaangażowanie w grę defensywną. W drugiej połowie jak cały zespół – zgasł.
Zaur Sadajew: 1. Winowajca porażki Lechii. W zasadzie nawet na „pałę” się nie załapał. Powiemy szczerze – nie chcemy go więcej widzieć w Lechii. Mamy dość jego wybryków. Zaur musi być zawsze pierwszy do bójki, do dyskusji z sędzią, czy do kłótni i przepychanek z rywalami, które najczęściej sam inicjuje. Swoimi bezsensownymi faulami pokazuje, że kompletnie nie myśli co robi i kolejny raz osłabił zespół. Schodząc z boiska odpychał kamerę – tak nie zachowuje się profesjonalista. Optujemy za przesunięciem go do rezerw w zamian za przywrócenie do pierwszej drużyny Aleksicia. Niech Zaur pogra sobie w III lidze do czasu, kiedy zmieni swoje podejście do gry. Wówczas można go ewentualnie przywrócić do treningów z I drużyną. Na razie mamy go zwyczajnie dość.
Rezerwowi:
Marcin Pietrowski: 2. Domyślamy się, że wszedł aby przytrzymywać piłkę, zmniejszać zagrożenie ze strony rywala. Było to zrozumiałe, gdyż zespołowi potrzeba było trochę świeżej krwi. Niestety nie przyniosło zamierzonych skutków, gdyż Marcin był kompletnie niewidoczny i nie brał na siebie odpowiedzialności.
Adam Buksa, Bartłomiej Pawłowski: Grali zbyt krótko, aby ich ocenić.
Najlepszy piłkarz Lechii według lechia.gda.pl: Ariel Borysiuk
REKLAMA