Mateusz Bąk dla lechia.gda.pl!
20 lutego 2015
Przedstawiamy wywiad, którego udzielił nam Mateusz Bąk, bramkarz Biało-Zielonych.
Jak Pan oceni zimowy okres przygotowawczy, czy praca, którą wykonaliście przyniesie lepsze efekty niż jesienią? Wówczas trener Szutowicz głośno mówił o zawalonym przygotowaniu motorycznym.
Na pewno wierzymy w to, bo wykonaliśmy ciężką pracę i każdego dnia trenowaliśmy z wiarą, że to ma przynieść rezultaty na wiosnę i, że ta runda ma być dużo lepsza. Nie wracajmy już do tego, co mówił trener Szutowicz, co było latem, bo to już jest zupełnie, co innego. Tak jak my pracowaliśmy ciężko, zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele innych drużyn ciężko pracowało. Z przekonaniem, wiarą we własne możliwości i przede wszystkim z pokorą będziemy podchodzić do każdego najbliższego meczu.
Można odnieść wrażenie, że relacje na linii trener-drużyna są bardzo dobre. Współpracujecie razem przez już pewien czas, dlatego chcielibyśmy wiedzieć, jak ta współpraca wygląda z perspektywy Pana i reszty drużyny?
My zawodnicy nie jesteśmy od oceniania trenera, czy pracy, jaką wykonujemy. Za tym będą przemawiały nasze wyniki i to, że my chcemy zaprezentować się jak najlepiej. Wierzę w to, że będzie to wyglądało dużo lepiej, albo tak dobrze, jak ostatnio. Jest dobrze i ja z pozycji zawodnika, czy każdy inny z chłopaków przede wszystkim musimy wykonywać pracę, która jest mu narzucona na treningach, jak i na meczach, a nie oceniać jak ta praca wygląda.
Jak podoba się Panu pomysł z dodaniem szatni i korytarzom PGE Areny lechijnych akcentów, oraz jak Pan skomentuje fakt, że pieniądze a ten cel (30 tys. zł) udało się zebrać wśród kibiców w zaledwie 5 dni?
Na Twitterze napisałem – „szacunek”. Jest to piękna mobilizacja, a suma niemała. Wielki szacunek w stronę naszych kibiców, że uzbierali tą sumę. Z wielką niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy szatnia i korytarze zapełnią się biało-zielonymi akcentami. Mam nadzieję, że będą jakieś zdjęcia wielkiego formatu z naszych triumfów w pojedynczych meczach, mniejszych lub większych. To działa też na wyobraźnię i w momencie, gdy zespół z zewnątrz przyjedzie, to zawsze kątem oka spojrzy na to i będzie wiedział, że przyjechał do Gdańska na mecz z wielką drużyną.
Czy wyznaczył Pan sobie jakiś osobisty cel na rundę wiosenną?
Nie, ponieważ najważniejsze są cele zespołowe i my je mamy, dlatego jesteśmy spokojni.
Przed wami mecz z Zawiszą, który potrzebuje punktów jak tlenu. Z jakim nastawieniem wyjdziecie na ten mecz i czego możecie się spodziewać po bydgoskiej drużynie?
Będzie to bardzo trudne spotkanie. Śmiem twierdzić, że może być nawet trudniejsze niż z Wisłą. Jak już Pan wspomniał Zawisza potrzebuje punktów i muszą dawać bardzo dużo z siebie, z wątroby, by te punkty zbierać. Nikogo, broń Boże nie można lekceważyć przez to, że zajmuje takie miejsce w tabeli, jakie zajmuje. Tam są też piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę i dobry trener. My przede wszystkim musimy patrzeć na siebie i mamy kawał dużej roboty do wykonania na boisku, żeby cieszyć się po meczu z trzech punktów. Będziemy mieli niedługo nakreślony plan na to spotkanie. Mniej więcej wiemy już jak mamy zagrać i przede wszystkim oprócz walorów sportowych trzeba dołożyć dużą dozę zaangażowania i agresji.
A teraz prezentujemy odpowiedzi Mateusza Bąka na pytania od kibiców.
Jaki moment w swojej karierze wspominasz najmilej?
Dużo było tych momentów. Bardzo miło wspominam dzień, w którym wróciłem do Lechii Gdańsk półtora roku temu, gdy podpisałem umowę w dniu wyjazdu do Gniewina.
Czym dla Ciebie jest Lechia?
Tym, czym dla każdego kibica Lechii Gdańsk. To jest we krwi, w sercu. To nie jest tylko klub. To jest społeczność, Gdańsk, sposób patrzenia na piłkę nożną zawsze przez pryzmat Lechii. To jest wiara, przywiązanie i miłość.
Czy zostaniesz w Lechii do końca kariery? A jeśli tak, to czy zamierzasz zostać w klubie w roli trenera, czy planujesz jednak przerwę z piłką?
Chciałbym jeszcze pograć parę lat w piłkę. Przede wszystkim tutaj, w Gdańsku. Mam nadzieję, że będzie mi to dane. Są jakieś plany, być może na szkolenie bramkarzy w Gdańsku, po zakończeniu kariery, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę czasu do tego.
Czy masz żal do trenera, że nie jesteś już kapitanem drużyny?
Żadnego żalu nie mam.
Czy chciałbyś kiedyś poprowadzić doping na PGE Arenie?
Nie, są osoby, które robią to ode mnie tysiąc razy lepiej i robią to bardzo dobrze, więc zostawmy to im.
Kiedy namówisz Kubę Wawrzyniaka na Twittera?
Tu nie chodzi o namawianie. Nie rozmawialiśmy nigdy z Kubą na ten temat. Być może media społecznościowe go nie interesują, więc ciężko kogoś do czegoś zmuszać. Jeżeli nie ma ochoty, to mieć jej nie będzie.
Rozmawiał: Sebastian Jermakowicz
REKLAMA