Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Sport.pl: Po wycofaniu skargi pozostał niesmak

13 kwietnia 2016

Kilka miesięcy temu apelowałem do kierownictwa Lechii o uspokojenie atmosfery wokół klubu - pisze Tomasz Osowski z trojmiasto.sport.pl.

O to, żeby wreszcie było o nim głośno za sprawą wyczynów piłkarzy, a nie dziwnych posunięć czy gabinetowych przepychanek. Znów się nie udało, bo zabrakło wyobraźni.

Piłkarze stanęli na wysokości zadania, ich gra na wiosnę może się podobać. Z trudem bo z trudem, ale jednak wyrwali awans do grupy mistrzowskiej i będą walczyć o europejskie puchary. Jednak ich pracodawcy - zresztą przy dużym współudziale PZPN - znów sprawili, że gdański klub niemal w całej piłkarskiej Polsce przedstawiany jest w bardzo negatywnym świetle. W dużej mierze są to głosy zasłużone.

Przypomnijmy: w piątek Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim, po otrzymaniu skargi od Lechii, wstrzymał decyzję Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN o ukaraniu gdańskiego klubu ujemnym punktem. Wprowadziło to kompletny chaos na finiszu rozgrywek i spowodowało, że po zakończeniu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego ostateczny kształt grup mistrzowskiej i spadkowej przez kilkadziesiąt godzin pozostawał niewiadomą. Poznaliśmy go dopiero w poniedziałek, kiedy gdański klub - raptem na dwa dni przed werdyktem Trybunału - nagle swoją skargę wycofał i zrezygnował z walki o odzyskanie straconego punktu. Dzięki temu w górnej "8" zamiast Podbeskidzia Bielsko-Biała znalazł się Ruch Chorzów, a Lechia stała się synonimem kombinatorstwa i nieczystych zagrywek, jako ta, która sama ustala kolejność w tabeli.

Według mnie decyzja gdańskiego klubu podyktowana została względami czysto pragmatycznymi. Oczywiście bon mot ze wspólnego stanowiska Lechii i PZPN - "Lechia Gdańsk postanowiła zachować neutralność i szacunek dla boiskowych rozstrzygnięć, dlatego 11 kwietnia podjęła decyzję o wycofaniu przedmiotowej skargi" - jest rozczulający, jednak dosłownie dwa dni wcześniej w oświadczeniu Lechii przeczytać można było, że "działania, które Lechia podjęła w tej sprawie, wynikają przede wszystkim z szacunku dla pracy, wykonanej przez zawodników na boisku podczas całego sezonu zasadniczego rozgrywek ekstraklasy i zdobycia przez nich 39 punktów." I co, nagle ten szacunek dla pracy piłkarzy ulotnił się jak kamfora? Oczywiście, że nie. Zresztą chyba nikt nie ma wątpliwości, że gdyby Lechii tego jednego punktu brakowało dziś do awansu do górnej "8", swojej skargi by nie wycofała. To zresztą leżało u zarania decyzji klubu - chciał się on zabezpieczyć na wypadek, gdyby piłkarzom na finiszu sezonu zasadniczego powinęła się noga. Skoro ci nie zawiedli, w Gdańsku postanowiono z dnia na dzień - i to budzi największy niesmak - zupełnie zmienić front.

Cały artykuł
(maw / Sport.pl) 13 kwietnia 2016, 13:13
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.027