Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

P. Nowak: Teraz przychodzą do pracy z uśmiechem

10 maja 2016

- Z nami był problem taki, że odpoczywaliśmy w złych momentach - mówi trener Lechii Gdańsk Piotr Nowak w wywiadzie dla Futbolfejs.pl.

FUTBOLFEJS.PL: Tacy rozgrywający, jakim był pan, to gatunek na wymarciu?
PIOTR NOWAK: Nie ma już ich wielu, bo w środku boiska jest coraz mniej miejsca, jest on mocno zagęszczony. Coraz częściej tacy piłkarze ustawiani są na bokach, bo tam jest trochę więcej miejsca. Można kiwnąć rywala, rozegrać piłkę. Poza tym niewielu jest już na świecie piłkarzy, którzy indywidualną akcją potrafią zrobić różnicę. Najważniejszą statystyką staje się liczba podań. Podaniami można wiele zdziałać, ale gdy dochodzimy do tego momentu, że przydałaby się jakaś indywidualna akcja, to nie ma kto jej zrobić.

Pan w drużynie ma kilku takich piłkarzy.
Tak, jest kilku, którzy potrafią wziąć sprawy w swoje ręce. I to jest dobre, bo podania podaniami, statystyki statystykami, ale potrzebna jest kreatywność. Tego wymagam od naszych piłkarzy – kreatywności i ryzyka w podejmowaniu decyzji. Ostatnio rozmawiałem o tym ze Sławkiem Peszko. Mobilizowałem i przekonywałem go, żeby w sytuacji jeden na jednego nie rozglądał się komu ma podać, tylko próbował dryblować, iść w pole karne. Takimi akcjami najłatwiej zmienić oblicze meczu. Wolę jeśli w meczu piłkarz zrobi 3-4 rajdy niż będzie tylko podawał wszerz boiska przed polem karnym rywala. Drybling powoduje zmianę tempa gry, otwiera nowe opcje w akcji, daje przewagę liczebną.

W reprezentacji Polski mamy takiego zawodnika, który trochę gra jak pan – Piotr Zieliński.
No właśnie. Kiedyś grał tak Kuba Błaszczykowski, mimo że na boku. Ja patrzę na futbol również przez pryzmat matematyki, dla mnie ważne jest stwarzanie przewagi liczebnej. Gdy mijasz pewne strefy, zyskujesz przewagę i trzeba ją wykorzystać. Pracujemy nad tym mocno.

Czyli nie jest pan zwolennikiem teorii, że im dłużej jesteśmy przy piłce, tym rywal jest przy niej krócej i bardziej się męczy?
Zawsze uważałem, że utrzymywanie się przy piłce jest dobre, gdy trzeba trochę odpocząć. Nie da się 90 minut biegać non stop do przodu i do tyłu. Z nami był problem taki, że odpoczywaliśmy w złych momentach, gdy nie mieliśmy piłki. Robiły się dziury, rywale stwarzali zagrożenie. Teraz staramy się to kontrolować. Idee, które staramy się wdrażać naszym piłkarzom da się streścić w kilku słowach: mamy grać prosto, efektywnie i efektownie. I fajnie zaczyna to wyglądać, najważniejsze, że piłkarze zaczęli się cieszyć grą. Chodzi o to, żeby wchodząc do szatni nie czuli, że przychodzą do pracy jak na skazanie, tylko by mieli z tego przyjemność. Trzeba pracować z głową i z radością. Bo jeśli tego nie ma, pojawia się zmęczenie. Gdy przychodziłem do Lechii widziałem, że nie byli mentalnie gotowi na to, co chcielibyśmy wspólnie zrobić. Trzeba było ich odbudować, pozwolić im wyrazić się na boisku, pozwolić im być sobą.

Niektórzy piłkarze byli wręcz zaszczuci przez poprzedniego trenera Thomasa Von Heesena.
Może to za mocno słowo, ale z pewnością nie byli sobą. Spędziliśmy trochę czasu nad tym, by uwierzyli na nowo w swoje umiejętności i w cel, który nam przyświeca. Wydaje mi się, że teraz przychodzą do pracy z uśmiechem, że wszyscy czujemy się ze sobą dobrze.

Słyszałem od piłkarzy, że czasem zawstydza pan ich swoimi zagraniami.
Nie, nic podobnego. Gdy zaczynałem pracę w roli trenera, moje myślenie było inne. Ponieważ przechodziłem do roli szkoleniowca zaraz po zakończeniu kariery piłkarskiej, często sam brałem udział ćwiczeniach i grach. Wydawało mi się, że w ten sposób lepiej poznam sposób myślenia moich piłkarzy, poznam ich reakcję i nauczę odpowiedniego zachowania. Przerywałem akcje i tłumaczyłem jak bym ją rozwiązał. Dopiero po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że tak się nie da, że nie mogę robić z moich podopiecznych mini-Nowaków. Trzeba pozwolić im podejmować decyzje na boisku, tak w treningu jak i w meczu. Można im pokazać różne opcje, ale to oni muszą wybrać tę najlepszą. Gdybym im mówił: to trzeba zrobić tak, to po pewnym czasie usłyszałbym: trenerze, to niech pan wyjdzie na boisko i gra. Można nauczyć zespół kilku schematów, automatyzmu, ale dalej musi być kreatywność.

Cały wywiad na Futbolfejs
(rafz / lechia.gda.pl) 10 maja 2016, 17:33
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.031