Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

P. Nowak: Gra defensywna leży mi na sercu

25 lipca 2016

- Zwycięstwo cieszy, lecz druga połowa, grając jedenastu na dziesięciu, pozostawia do życzenia i mamy jeszcze nad czym pracować - przyznał po meczu z Górnikiem trener Lechii Piotr Nowak.

- Uważam, że czerwona kartka miała wpływ na przebieg meczu, szczególnie w pierwszej połowie, ponieważ wypracowaliśmy sobie przewagę i zdobyliśmy pierwszą bramkę. Sądzę jednak, iż powinniśmy sobie stworzyć więcej okazji podbramkowych.

- Drugą połowę zaczęliśmy tak, jak w Płocku, czyli nonszalancją i pewnością, że nic się nam nie stanie. Było inaczej, rywal przeprowadził akcje i doprowadził do wyrównania. Było to zupełnie niepotrzebne, będziemy o tym rozmawiać, bo to w ogóle nie powinno się nam przydarzyć.

- Z drugiej jednak strony jestem zadowolony, że nasze akcje były przemyślane, parę minut zajęło nam to, aby strzelić drugiego gola. Jeżeli jesteśmy w posiadaniu piłki, to nasza gra wygląda fajnie. Straty są natomiast wynikiem naszych prostych błędów i stajemy się nerwowi, zamiast uspokoić sytuację i mądrze się ustawić. O tym już rozmawialiśmy po meczu z Wisłą Płock i będziemy to kontynuować.
.

- Zdaję sobie sprawę, że powinniśmy wyglądać lepiej pod względem fizycznym. Nie jest to kwestią treningów, ponieważ te ciężkie zajęcia skończyły się cztery tygodnie temu. Musimy w naszej skomplikowanej i ofensywnej grze mieć czas na odpoczynek, a przede wszystkim grać mądrzej, bardziej wyrachowanie, wiedzieć kiedy przytrzymać piłkę, odpocząć czy przyspieszyć. Sami sobie komplikujemy sprawę, bo musimy biegać więcej niż to jest potrzebne. Mam nadzieję, że w tych najbliższych meczach zagramy bardziej głową, a nie sercem i to na pewno musimy zmienić.

Szkoleniowca wciąż martwi gra w defensywie. - Progres w stosunku do meczu z Wisłą Płock był zauważalny, zwłaszcza w pierwszych 45 minutach, gdyż można było zaobserwować, że moi piłkarzy mieli pomysł na grę. Widać było optymalny balans między skrzydłami i ruch bez piłki. Ta gra defensywna w dalszym ciągu leży mi na sercu. Tutaj sztab szkoleniowy, ale i piłkarze mają wielkie pole do popisu.

W przerwie boisko opuścił strzelec pierwszej bramki Milos Krasić. - Przypuszczam, że Milos po jednym ze starć miał problem ze ścięgnem Achillesa. Poprosił o zmianę, a przy takiej temperaturze nie mogłem trzymać go na boisku. Ten tydzień jest krótki dla nas, także musi być gotowi na sobotni mecz z Wisłą Kraków dodaje na koniec Nowak.
(pd / lechia.pl) 25 lipca 2016, 21:36
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.025