Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

M. Kaczmarek: Lechia zawsze będzie w moim sercu

18 listopada 2016

Marcin Kaczmarek jest wychowankiem Lechii Gdańsk i byłym trenerem Biało-Zielonych. Od 4 lat prowadzi Wisłę Płock, z którą w sobotę przyjedzie do Gdańska.

Są w panu jakieś dodatkowe emocje przed sobotnim meczem.

Marcin Kaczmarek: - Powiem szczerze, że generalnie patrzę na to spotkanie pod kątem tego gdzie w tej chwili jest Wisła Płock i to mnie przede wszystkim zajmuje. Wpadliśmy w dołek i szukamy przełamania w każdym meczu, bez względu na przeciwnika. Nie myślę o tym, że to jest mecz konkretnie z Lechią, ale raczej mecz z zespołem, który jest na topie i musimy znaleźć jakieś jego słabsze strony. To jest dla mnie najważniejsze. Oczywiście to jest dodatkowy smaczek, że będę grał u siebie w domu, na pięknym stadionie, z Lechią która zawsze będzie w moim sercu. Jestem lechistą i będę nim do końca życia, to dla mnie naturalne.

Na trybunach z pewnością pojawi się dużo znajomych z Gdańska, rodzina. Pana tata [były trener, także m.in. Lechii, Bogusław Kaczmarek] mówił mi, że ogólnie unika oglądania meczów pana zespołów z trybun, ale z drugiej strony nie opuszcza żadnego spotkania biało-zielonych u siebie, więc tym razem chyba zobaczy.

- No tak i myślę, że będzie kibicował Lechii [śmiech].

On sam mówi, że w takich sytuacjach jest niezależny jak Gwardia Szwajcarska.

- Oczywiście wiem, z tym, że będzie kibicował Lechii żartowałem. A co do samej otoczki meczu, rzeczywiście mam mnóstwo znajomych, z którymi wiąże mnie klub, ale również sam Gdańsk. Ja przecież cały czas tu mieszkam i nie ukrywam tego, że swoje życie wiąże z tym miastem. Moje dzieci chodzą do szkoły w Gdańsku, moja żona pracuje w Gdańsku, a ja spędzam tu każdy wolny moment. Na trybunach będzie na pewno dużo ludzi przychylnych mojej osobie, dlatego z dużą radością i sentymentem przystąpię do tego meczu. Jestem dumny z tego co udało się zrobić w Gdańsku przez te lata, że mogę mieszkać w mieście, który ma taki stadion i posiada tak świetnie rozwijający się klub. Ja cały czas kibicuję Lechii, ale oczywiście nie w sobotnim meczu.

Kiedy zimą Lechia szukała trenera, miał pan konkretną propozycję z Gdańska, ale ją odrzucił. To musiała być trudna decyzja.

- Byłem związany z Wisłą umową, zespół zajmował miejsce dające awans do ekstraklasy. Propozycja była bardzo ciekawa i łechcącą z każdej strony, natomiast kontrakty są po to, żeby je respektować. W klubie nikt nie wyobrażał sobie, żebym w tamtym momencie odszedł, dlatego bardzo szybko wszystko uciąłem, chciałem skupić się tylko i wyłącznie na pracy w Płocku. A do Lechii być może jeszcze kiedyś wrócę.

W tej sytuacji wygrana w Płocku na inaugurację obecnego sezonu [2:1], musiała dać panu bardzo dużo satysfakcji.

- Oczywiście, to był dla nas na pewno taki silny bodziec do dalszej pracy. Natomiast wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że to są drużyny na dwóch innych biegunach, które mają zupełnie inne zadania do wykonania. Naszym jest utrzymanie, Lechia walczy o czołowe miejsca i ma do tego wszelkie dane.

Cały artykuł na Sport.pl
(raz / Sport.pl) 18 listopada 2016, 17:47
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.028