Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Prezes Lechii: Dawałem chłopakom wsparcie

7 marca 2017

Jedna sprawa to jest to, co robi przeciwnik, a druga, co my robimy. Tak jak w Poznaniu robić nie możemy – przyznaje prezes Lechii Adam Mandziara w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

: Pana też poniosły emocje w przerwie meczu...
Adam Mandziara: Widziałem, że dzieje się źle, więc chciałem tylko odgrodzić trenera Lecha od Sławka Peszki, trochę uspokoić, bo szło to w złym kierunku. I myślę, że w sumie jednak udało się ostatecznie ostudzić emocje, również po meczu, kiedy kierowaliśmy naszych zawodników do szatni. Widziałem, że nawet sędzia Marciniak był z tego zadowolony.

Ale na boisku to sędzia jest od studzenia emocji.
Adam Mandziara: Oczywiście na boisku decyzje podejmuje sędzia i właśnie w związku z tym trener Lecha naprawdę nie musi atakować naszych zawodników.

Rozmawiał pan później jeszcze z Nenadem Bielicą?
Adam Mandziara: Porozmawialiśmy od razu po przerwie już na zupełnym spokoju. Była to fajna rozmowa, bez żadnego problemu.

Prezes klubu nie jest członkiem sztabu szkoleniowego Lechii, dlatego pana pojawienie na boisku nas zaskoczyło.
Adam Mandziara: Mecz oglądałem z trybun, ale kończyła się pierwsza połowa, więc już zszedłem na dół, bo w przerwie zawsze spotykamy się w szatni. No i akurat wtedy wybuchła ta cała awantura, więc chciałem pomóc rozładować emocje.

W przerwie uspokajał pan drużynę w szatni?
Adam Mandziara: Byłem tam, robiłem, co mogłem żeby się uspokoiło, dawałem chłopakom wsparcie, ale oczywiście główne zadanie należało do Piotra Nowaka, bo to jego zakres zadań.

Nie ma pan pretensji do swoich piłkarzy?
Adam Mandziara: Czerwone kartki dla naszych piłkarzy zostały pokazane słusznie. Pan Marciniak nie miał innego wyboru, musiał je pokazać, nie ma sensu w ogóle na ten temat dyskutować. Jest tylko pytanie, czy dla Lecha też nie powinno być jednej czy drugiej żółtej kartki więcej już wcześniej za faule taktyczne, bo takie rzeczy przecież też miały wpływ na cały mecz i emocje naszej drużyny. Nie zmienia to jednak faktu, że nasi zawodnicy nie mogą reagować na boisku w taki sposób.

Cały artykuł w "Przeglądzie Sportowym"
(raz / Przegląd Sportowy) 7 marca 2017, 18:40
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.026