O sytuacji Michała Chrapka pisaliśmy
tutaj.
Pomocnik udzieli także wywiadu dla Trojmiasto.pl. Oto fragmenty:
Wiosną zagrał pan tylko w 21. i 23. kolejce, a w dwóch innych meczach siedział pan na ławce rezerwowych. Dlaczego trafił pan na trybuny?
Michał Chrapek:- Nie wiem. Przyznam szczerze, że jestem trochę zawiedziony zmianą mojej pozycji w drużynie w porównaniu z tym, co było w rundzie jesiennej. Ale tak bywa. Trener decyduje... Ja natomiast skupiam się na tym, na co mam wpływ. Staram się wyglądać jak najlepiej na treningach. Uważam, że to robię. Jestem nadal w drużynie Lechii, trenuję i czekam na swoją szansę.
Robił pan rachunek sumienia po meczach z Cracovią i Jagiellonią, które odbyły się w lutym?
Robiłem, oczywiście. Analizowałem, dlaczego moja sytuacja teraz tak wygląda. Czy popełniłem gdzieś błędy? Wydaje mi się, że przez większość meczów trzymałem zawsze poziom i nigdy nie schodziłem poniżej. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia. Też można powiedzieć, że niewiele w tych meczach grałem. Wchodziłem na końcówki, nie spędzałem dłuższego czasu na boisku...
Oba te mecze były wygrane. Czyli nie zepsuł pan w nich zbyt wiele?
Co ja mogę powiedzieć? Tak naprawdę trener ma tutaj kluczowe zdanie. Muszę zaakceptować to, co jest. Muszę starać się udowodnić na treningach, że na to miejsce zasługuję.
Trener Piotr Nowak przed meczem w Krakowie przypomniał, że nawet jedno spotkanie może zadecydować o przyszłości poszczególnych piłkarzy. Liczy pan, że jest pan jeszcze w stanie zmienić swoją sytuację w Lechii?
Zobaczymy. Czas pokaże. W piłce zawsze wszystko się zmienia. Gramy o wysokie cele. Przed nami pięć bardzo ważnych meczów. Skupiam się tylko na tym, co jest teraz. Wiadomo, że nie gram i można w związku z tym mieć jakieś przypuszczenia. Ale obecnie moim celem jest, aby solidnie przepracować trzy najbliższe tygodnie. Potem ocenimy, jaka jest sytuacja. Nie ma co rozmyślać w tej chwili, co będzie za miesiąc czy dwa.
Jednak skoro w Lechii ma pan kontrakt tylko na rok, a praktycznie ze wszystkimi piłkarzami, z którymi klub wiąże nadzieje, umowy zostały już przedłużone, to musi być pan ze swoim menedżerem przygotowany na plan B i to poza Gdańskiem?
Na pewno wspólnie analizujemy moją sytuację. Na razie powiedzieliśmy sobie, że przez te trzy tygodnie mam wykonywać robotę na 100 procent, a później zobaczymy, jak moja sytuacja będzie wyglądać.
Cały wywiad