Simeon Sławczew ponownie został piłkarzem Lechii. Bułgar o kulisach letniego okna opowiada w rozmowie z Trojmiasto.pl
- To było dla mnie długie lato. Sporting Lizbona chciał mnie sprzedać za 3,5 miliona euro i choć były oferty z Anglii, Włoch i Francji, ta kwota okazała się za wysoka. Nie chcę, aby ktoś myślał, że wracam do Lechii, bo nie dostałem angażu w lepszej lidze. Od początku informowałem Sporting, że chciałbym dalej grać w Gdańsku. W razie czego, zachowałem sms-y i maile w tej sprawie.
- Szkoda, że dołączam dopiero teraz, ale zostawiłem tu wielu przyjaciół i powrót do szatni był bardzo miły. Znamy się, lubimy grać ze sobą i myślę, że zmiany, które nastąpiły w drużynie nie będą problemem. Potrzebujemy tylko chwili, aby to wszystko na nowo posklejać. Szkoda tylko, że kontuzje nie oszczędzają Lechii w tym sezonie.
- Mój cel to skończyć z Lechią rundę jesienną w pierwszej piątce ekstraklasy - deklaruje niespełna 24-letni Bułgar.