[fragmenty]
„Gdzie ty k... grałeś?! Poj...ło ci się?!” – tymi ciepłymi słowami Sławomir Peszko miał podsumować na treningu piłkarskie dokonania Macieja Kalkowskiego, asystenta pierwszego trenera Lechii. Po słownej wymianie uprzejmości panowie podali sobie ręce i puścili w niepamięć zajście, lecz nie uczynił tego Piotr Stokowiec. Szef gdańskiej jedenastki odsunął byłego reprezentanta Polski od pierwszej drużyny. Niektórzy chyba słusznie wieszczą, iż to początek końca przygody Sławomira z Lechią. A przecież skrzydłowy dopiero wrócił po ponaddwumiesięcznej dyskwalifikacji za idiotyczne kopnięcie, zwalające przeciwnika z nóg. Stokowiec sprawę kolejnego wybryku podopiecznego przekazał szefom klubu. Ci mają podjąć decyzję o przyszłości Sławka w pięknym mieście nad Bałtykiem. Kto wie, czy nie zanucą mu hitu wyśpiewanego przez Alicję Majewską:
– Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców, którzy odpłynęli...
Cały artykuł