„Super Express”: - Nie samą piłką żyjesz, otworzyłeś niedawno biuro nieruchomości w Portugalii. To więcej strzeliłeś goli w tym sezonie, czy sprzedałeś domów?
Flavio Paixao: - Jest 10:2 (śmiech). W tym sezonie Ekstraklasy strzeliłem 10 goli, a w tym czasie sprzedałem dwa domy. Ale moja firma mocno się rozwija, to również wynajem apartamentów itd. Mówiąc krótko: i na boisku, i poza nim wiedzie mi się znakomicie. Oby tak dalej.
- Masz już 60 goli w Ekstraklasie, tylko o jednego mniej niż twój brat Marco. Pamiętasz pierwsze trafienie w Polsce?
- No pewnie! To było na stadionie Jagiellonii. Potem, w Gdańsku, ustrzeliłem z nimi hat tricka, wygraliśmy bodaj 5:1. Dobrze mi się gra z Jagiellonią, ale… Mój pierwszy gol u nich padł wtedy, gdy budowali stadion. W tym samym czasie budowali też drużynę. W mojej opinii z roku na rok są coraz lepsi, dlatego niedzielny mecz jest dla nas najważniejszy w sezonie, a porównywanie ich z poprzednimi naszymi meczami nie ma większego sensu, bo i oni, i my mamy nowy skład. Szanuję ich, ale uważam, że Lechia jest mocniejsza. Musimy to jednak pokazać na boisku i zgarnąć trzy punkty. Ostatni nasz występ z Cracovią pokazał, że nie zawsze będzie łatwo, ale zawsze trzeba być zdeterminowanym i do końca wierzyć.
Cała rozmowa w Super Expressie