Stokowiec: Pokrzyżowaliśmy niektórym plany na majówkę
10 kwietnia 2019
- Pewnie znajdą się tacy, którzy będą narzekać na nasz styl gry, ale ja się tego nie wstydzę. Jestem dumny z chłopaków. Jeśli nie stać nas na artyzm, to trzeba postawić na dobre rzemiosło. Uważam, że moja drużyna zasłużyła na ten finał - powiedział Piotr Stokowiec po wygranej z Rakowem Częstochowa 1-0.
- W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr i było nam znacznie trudniej. Po przerwie były fragmenty lepszej gry, ale nie ma co się oszukiwać, nie mieliśmy tego meczu pod kontrolą, nasze akcje nie były płynne, raczej szarpane. Zagraliśmy jednak w stylu, do jakiego przyzwyczailiśmy naszych kibiców, byliśmy konsekwentni, wyrachowani - przyznał szkoleniowiec Lechii.
To biało-zieloni zagrają 2 maja z Jagiellonią Białystok na PGE Narodowym w Warszawie.
- To zwycięstwo dedykujemy kibicom, choć pewnie niektórym pokrzyżowaliśmy plany na majówkę - zażartował trener Stokowiec.
Tylko 30 minut przebywał na murawie Artur Sobiech, zdobywca jedynej bramki. Dwukrotnie został uderzony w głowę i konieczna była zmiana.
- Martwię się o Artura. Pojechał do szpitala, a wstępne diagnozy mówią o wstrząśnieniu mózgu - zakończył Stokowiec.
Może się więc okazać, że Sobiecha zabraknie w sobotnim meczu 30. kolejki Lotto Ekstraklasy z Cracovią.
REKLAMA