Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Gajos: Nie będę niczego deklarował

20 czerwca 2019

Maciej Gajos jest jednym z nowych piłkarzy Lechii Gdańsk. - Nie powiem, że strzelę tyle i tyle bramek. Nie zawszę będę grał ofensywnego pomocnika - powiedział 28-latek.

Podpisałeś kontrakt na trzy lata. To znaczy, że lubisz stabilizację?
- To zdecydowanie pomaga w życiu. Wcześniej z Lechem też miałem trzyletnią umowę.

Do Lecha szedłeś z wielkimi nadziejami. Odchodząc pewnie myślałeś, że mogło być lepiej...
- Powinno być lepiej. Trzy razy byliśmy w finale Pucharu Polski, rok temu byliśmy bardzo blisko zdobycia mistrzostwa, jednak ostatecznie nie ułożyło się to po naszej myśli. Zostawiam to za sobą. Jestem w Gdańsku i koncentruję się na tym co przede mną.

Indywidualnie jakbyś ocenił swoją postawę w Lechu?
- Na pewno ostatni rok był ciężki, ponieważ zdecydowanie mniej grałem. Nie pomagały częste zmiany w klubie, a dokonywały się one praktycznie na każdej płaszczyźnie.

Trzeba jednak podkreślić, że bardzo dobrze wyglądałeś za trenera Nenada Bjelicy.
- To był bardzo fajny czas. Byłem kapitanem, naprawdę miło wspominam ten okres. Jeśli dobrze pamiętam, to wtedy przez prawie rok nie przegraliśmy u siebie. Niestety w grupie mistrzowskiej nie zagraliśmy na miarę oczekiwań, zarówno naszych, jak i kibiców.

Osoba trenera Piotra Stokowca miała duży wpływ na to, że podpisałeś kontrakt akurat w Gdańsku?
- Rzeczywiście, mieliśmy okazję wspólnie pracować w Jagiellonii Białystok. Przed podpisaniem umowy w Lechii odbyłem z nim rozmowę. Jego osoba na pewno w jakimś stopniu miała znaczenie.

Na rywalizację w środku pola narzekać nie możesz.
- (śmiech). To na pewno nikomu nie zaszkodzi. Tak jest jednak w każdym klubie. Wiadomo, sezon jest długi i będą potrzebne rotacje. Ja oczywiście będę walczył o swoje, a co z tego wyniknie - zobaczymy.

A jak ci się podobała gra Lechii w poprzednim sezonie. Może nie był to najpiękniejszy futbol na świecie, ale biało-zieloni byli niezwykle skuteczni.
- Kluczem była defensywa, dzięki której Lechia zdobyła bardzo dużo punktów. Nie ma co się oszukiwać, że przed sezonem nikt nie zakładał, że Lechia do samego końca będzie walczyła o mistrzostwo Polski i wygra Puchar Polski. Taką taktykę przyjął trener Stokowiec i to zdało egzamin.

Tym niemniej po takim sezonie oczekiwania kibiców będą jeszcze większe. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
- To oczywiste, że jeśli w jednym sezonie jest sukces, to w kolejnym chce się go powtórzyć, a może nawet ugrać coś więcej. Będzie przez to troszeczkę większa presja, aczkolwiek my nie będziemy jej sobie sami nakładać. Skupimy się na pracy.

Po pobycie w Lechu na presję jesteś raczej przygotowany.
- Presja w Lechu była ogromna. Tam co roku były deklaracje, że gramy o mistrzostwo Polski. Niestety nie udało nam się nic wygrać, choć kilka razy byliśmy bardzo blisko.

Indywidualnie co mają dać ci przenosiny nad morze?
- Nie chciałbym się skupiać na sobie, ale na drużynie. Asysty i bramki są ważne, ale czasami pewnie będę ustawiany niżej, na pozycjach "8" lub "6", więc mogę mieć trochę mniej okazji, by podreperować liczby. Na tych pozycjach jest się bardziej gościem od tzw. czarnej roboty. Nie padną z moich ust żadne deklaracje, że strzelę tyle i tyle bramek.

W marcu skończyłeś 28 lat. Wydaje się, że jesteś w optymalnym wieku dla piłkarza.
- Rozegrałem ponad dwieście meczów w ekstraklasie, więc jakieś doświadczenie już mam. Zgadzam się, zwykle tak jest, że w tym wieku piłkarze osiągają szczyt swojej formy. Mam nadzieję, że w moim przypadku będzie podobnie.

"Jestem przekonany, że Maciek Gajos będzie jednym z lepszych pomocników Lechii. Ma świetny strzał z 20 metrów z lewej, prawej nogi i jeszcze z głowy. Lufa, przerzut – to ma. I wiele innych walorów. Jestem pewien, że jak to wszystko uwolni, będzie jednym z lepszych w lidze." - to słowa Łukasza Trałki z wywiadu dla portalu Weszlo.com.
- To miłe. Należy jednak pamiętać, że w Lechu grałem trochę na innej pozycji. W Jagiellonii grałem jako ofensywny pomocnik, a na początku w Lechu zdarzało mi się grać na skrzydłach albo na "ósemce". Oczekiwano ode mnie, że będę zdobywał bramki, a tymczasem miałem bardzo mało sytuacji w meczach.

Za około miesiąc zagracie w eliminacjach do Ligi Europy. Inter Turku/Brøndby. Jak oceniasz to losowanie?
- Co ma być to będzie. Na pewno nie powiedziałbym, że Duńczycy są zdecydowanym faworytem. Może na papierze wyglądają na mocniejszy zespół, ale nie zawsze ten faworyt wygrywa. Poczekajmy na rozstrzygnięcia tego dwumeczu i dopiero wtedy będziemy się zastanawiać.

Ale przynajmniej udało wam się uniknąć jakichś wyjazdów do Azerbejdżanu czy innych egzotycznych krajów.
- Pamiętam, że grając w Lechu czy Jagiellonii jeździliśmy do Macedonii, na Cypr, a to - szczególnie w okresie letnim - jest jakimś małym minusem, bo temperatury w tych krajach są naprawdę wysokie.
(mkan / lechia.gda.pl) 20 czerwca 2019, 19:41
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.027