Alomerović o strzelaninie w Wejherowie
24 września 2019
Zlatan Alomerović był zaskoczony decyzjami sędziego i delegata PZPN po ostrzelaniu go racami z trybun.
To jest dla mnie niemożliwe, że jedziemy na mecz, jest 20 samochodów policji, nie ma kibiców Lechii, a miejscowi fani robią fajerwerki i strzelają w naszym kierunku. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim.
Raca przeleciała na wysokości biodra w odległości około pół metra ode mnie. Gdybym nie odskoczył, to nie wiem, co by było. W czasie przerwy pytałem sędziego tylko o to, czy jest w stanie zawodnikom na boisku zagwarantować bezpieczeństwo i zdrowie.
Lubię sportową walkę, chciałem grać i można było mecz kontynuować następnego dnia albo po usunięciu kibiców z trybun. Bo w meczu piłkarze muszą czuć się bezpiecznie. Sędzia powiedział, że będzie decydował delegat, który nakazał grać dalej, a do pilnowania bezpieczeństwa wysłano trzech ludzi. Nie rozumiem tego - powiedział Alomerović.
Sytuacje oceni PZPN i Gryf zapewne czekać będzie surowa kara. Delegat PZPN nie chciał rozmawiać z dziennikarzami po zakończeniu meczu.
REKLAMA