Prezes Mandziara zajęty jak damska ubikacja
4 maja 2020
Artur Sobiech ujawnia kulisy swego odejścia z Lechii.
Napastnik, którego gol dał Lechii Puchar Polski w rozmowie z "Super Expressem" mówi o pertypetiach jakie go spotkały gdy opuszczał Gdańsk.
- Dopięliście transferu. Ile Turcy zapłacili Lechii?
- Dopięliśmy, ale po jakich perypetiach. Czegoś takiego nie przeżyłem w trakcie swojej kariery w Polsce i Niemczech. Proszę sobie wyobrazić, że Polak rozwiązywał kontrakt z polskim klubem w...języku angielskim. Lechię reprezentował niejaki Zoran Rasic, człowiek który według strony transfermarkt jest agentem piłkarskim. Poziom i forma konwersacji z jego strony przekraczały granice przyzwoitości, z czymś takim nie miałem do czynienia jako profesjonalny piłkarz. Kiedy po 7 dniach osiągnęliśmy porozumienie i potrzebne było tylko wyrejestrowanie mnie z Pomorskiego ZPN i podpis prezesa Mandziary na dokumencie, to w odpowiedzi na taką prośbę dostałem od niego SMSa w języku niemieckim, którego zacytuję: ”Heute bin ich besetzt wie ein damenklo”(tłumaczenie: dzisiaj jestem zajęty jak damska ubikacja).
REKLAMA