POCZĄTKI BYŁY ŚWIETNE
Zawodnicy Kosty Runjaicia zaliczyli świetny początek sezonu. Od ósmej do dwunastej kolejki byli nieprzerwanie liderami Ekstraklasy. Tak samo w drugiej, szesnastej i osiemnastej kolejce. Do 24. rundy gier tylko raz spadli poniżej miejsc 1-3. Nie dość, że Pogoń była efektywna, to i grała naprawdę ładnie dla oka. Ale ci, którzy śledzą
Ekstraklasę dłużej niż rok wiedzieli co się święci.
Do New England Revolution odszedł Adam Buksa, który do tej pory jest nadal najlepszym strzelcem Pogoni w tym sezonie. Nieco później Zvonimir Kozulj, czołowy środkowy pomocnik Ekstraklasy rozwiązał kontrakt z klubem. Paweł Cibicki, który trafił do Polski w zimowym oknie transferowym, nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Innych piłkarzy nie sprowadzono, choć środki na to były.
W TYM SEZONIE POGOŃ JUŻ O NIC NIE GRA
Jednym słowem – beznadzieja. Tuż przed przymusową przerwą spisywali się słabo, po wznowieniu sezonu grają jeszcze gorzej. „Portowcom” udało się awansować do grupy mistrzowskiej, ale na dobre wyniki nie mają co liczyć. W 31. kolejce przegrali z 0:1 z Lechią Gdańsk, przez co spadli na ósmą pozycję w tabeli. I niewykluczone, że na niej pozostaną już do samego końca.
BETFAN poszedł o krok dalej i zastanawia się, czy
Pogoń Szczecin nie wygra żadnego meczu w grupie mistrzowskiej do końca tego sezonu. Analitycy legalnego polskiego bukmachera uważają, że stanie się tak na 28 procent. To realny scenariusz, bo na ten moment nie wydaje nam się, by mieli jakiekolwiek szanse z Legią Warszawa, Piastem Gliwice, Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław. Może za to powalczyć z Cracovią i Jagiellonią Białystok, ale czy wygra? Jak mawiał klasyk – nie wiemy, choć się domyślamy.
ZAREJESTRUJ SIĘ. Z KODEM LECHIAGDA ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 100 zł