Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

D. Żuraw: Ta sama Lechia przyjeżdża do nas w niedzielę

11 lipca 2020

Ten mecz może być kluczowy, jeżeli chodzi o końcowe rozstrzygnięcia w tabeli - mówi przed meczem z Lechią trener poznańskiego Lecha Dariusz Żuraw.

Jedno z pierwszych pytań dotyczyło zmian dokonywanych przez trenera podczas przegranego meczu 1/2 finału Totolotek Pucharu Polski z Lechią Gdańsk.

– Zawsze staramy się je robić w taki sposób, żeby wniosły one coś do zespołu. Po ostatnim gwizdku oczywiście analiza jest różna. Czasami ta zmiana spełnia swój cel, a czasami nie. W tym meczu również było różnie. Jeżeli chodzi o Kubę Kamińskiego, to jest on szybkościowcem, który każdą swoją akcję przeprowadza na 100% i nie jest dla nas nowością, że w końcówkach spotkań traci on trochę siły. Stąd te zmiany i we wcześniejszym meczu z Legią, i teraz. Zastanawialiśmy się, czy zrobić roszadę “jeden do jednego” i za Kubę wpuścić Michała Skórasia, czy zmienić strony i przenieść Kamila Jóźwiaka na prawą, a na lewą dać Julka Letniowskiego. Zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję, ponieważ Lechia broniła się bardzo nisko i szukaliśmy zawodnika, który potrafi wygrać sytuację “1 na 1”, zagrać prostopadłą piłkę, podać w pole karne, uderzyć i tutaj Julek nam do tego idealnie pasował. Nie do końca się to nam sprawdziło, ale tak czasami jest, że plany są, wiemy, że zawodnik dużo potrafi, ale niekoniecznie zawsze udaje się to sprzedać po wejściu na boisko.

Szkoleniowiec odniósł się także do pechowej serii rzutów karnych, w której jego podopieczni nie wykorzystali trzech „jedenastek” z rzędu.

– Ćwiczyliśmy rzuty karne, była wyznaczona grupa piłkarzy i z każdym rozmawialiśmy. Zmieniła się tylko kolejność, bo to wybrali już sami zawodnicy przed serią jedenastek. Często się mówi, że karne są loterią. Nie tacy piłkarze jak Filip, Dani, czy Józiu ich nie strzelali, więc ja nie mam żadnych pretensji do nich. Taki jest sport i taka jest piłka nożna. Mieliśmy ten finał na wyciągnięcie ręki, ale niestety tym razem się nie udało.

– Po meczu w szatni była ogromna złość. Nie było krzyków, ale widać było, że uciekło nam coś, o co mocno walczyliśmy i na czym nam mocno zależało. Jeżeli chodzi o morale zespołu, to dopiero zaczniemy je odbudowywać, bo w czwartek większość zawodników miała indywidualny trening regeneracyjny. Dzisiaj dopiero będę z zawodnikami rozmawiał, ale mam nadzieję, że u nich będzie podobna sytuacja jak u mnie. Po spotkaniu czułem duże rozczarowanie i złość, natomiast dzień później miałem już myśl, że ta sama Lechia przyjeżdża do nas w niedzielę i ja mam ogromną chęć zrewanżowania się za to pucharowe starcie. Wierzę w to, że uda mi się przekazać to również zawodnikom. Ten mecz może być kluczowy, jeżeli chodzi o końcowe rozstrzygnięcia w tabeli.

47-latek opowiedział o planach zespołu na końcową fazę sezonu.

– Mamy do końca trzy spotkania, jesteśmy na trzecim miejscu, mamy tyle punktów, co drugi Piast Gliwice. Dla nas po odpadnięciu z Pucharu Polski cel jest jeden – awans do europejskich pucharów. Żeby to zrobić, musimy być w trójce i tutaj już od starcia z Lechią musimy postawić wszystko na jedną kartę, tak żeby w tych pucharach się znaleźć – dodaje szkoleniowiec.

Mecz Lech Poznań – Lechia Gdańsk zaplanowano na niedzielę, 12 lipca na godzinę 17:30. Relacja z meczu ukaże się na naszym portalu bezpośrednio po ostatnim gwizdku sędziego.

Źródło: lechpoznan.pl
(greg / lechia.gda.pl) 11 lipca 2020, 11:05
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.027