B.Kaczmarek pyta: czemu nie został Mladenović?
29 lipca 2020
Zasłużony trener Bogusław Kaczmarek podsumowuje najdłuższy sezon nowoczesnej Europy i mówi o finale Pucharu Polski.
Bogusław Kaczmarek, trener: - Po wojnie było w Polsce referendum, władze kazały głosować: 3xtak, ja jak mantrę powtarzam, że rozgrywki naszej Ekstraklasy powinny odbywać się pod dyktando triumwiratu, 3xL. Alfabetycznie: Lech, Lechia, Legia.
Do pomocy wziął pan nieegdyś Krzysztofa Brede, który dziś jako samodzielny szkoleniowiec wprowadził Podbeskidzie Bielsko-Biała do Ekstraklasy.
- Nie chwaląc się, skauting był zawsze moją mocną stroną. Nagrałem mu się na pocztę, że jestem z niego dumny. Oddzwonił do mnie. Kibicuję mu na najwyższym szczeblu, bo to inna para kaloszy.
Zahaczył pan o skauting: jak pan ocenia przepis mówiący o obowiązku gry jednego młodzieżowca w zespołach Ekstraklasy?
- To są zabiegi dyscyplinujące kluby. Jeśli szkolenie kuleje, może i to jest dobry sposób. Sam wiesz jak wygląda szkolenie w Trójmieście.
Słyszę, że młodzież stanowiąca rezerwy Lechii ma grać w Kolbudach, bo w Gdańsku za drogo.
- Jeśli to prawda to ja mówię: "Halo wioska, niedaleko stąd do kioska". To się w głowie nie mieści.
Lech traci króla strzelców Ekstraklasy na rzecz beniaminka Serie B. To jest nasz pułap finansowy?
- Tu nie trzeba kończyć szkoły logiki, decyduje ekonomia. Na szczęście na boisku nie wszystko jest logiczne. Piłka to dyscyplina pełna paradoksów. Lech miał miażdżącą przewagę w półfinale Pucharu Polski z Lechią, mimo tego odpadł z rozgrywek. Lechia z kolei zagrała słaby mecz zeszłorocznym finale z Jagiellonią, to był mobbing i teksańska masakra piłą mechaniczną jednocześnie. Wtedy drużyna Piotra Stokowca wygrała, teraz zagrała o wiele lepszy mecz i przegrała z Cracovią. Wytłumacz mi, czemu na ostatni miesiąc sezonu nie został w Lechii Mladenović?
Nie wiem, mogę się tylko domyślać.
- Chyba wielu trofeów nie ma w swojej kolekcji, jakieś by mu się przydało? Może teraz w Legii się odkuje?
Tak jak pan mówi: piłka jest pełna paradoksów. Wszyscy spodziewali się nudnego meczu, a tymczasem Cracovia z Lechią zagrały najbardziej emocjonujący finał Puchar Polski ostatnich lat.
- Umówmy się, co najmniej po jednej bramce dla każdej ze stron można było uniknąć. Gra defensywna obu drużyn wołała o pomstę do nieba.
REKLAMA