Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Tomasz Kafarski: muszę z tym żyć

13 stycznia 2021

Były trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kafarski kończy 46 lat, wciąż siedzi w nim półfinał PP z Jagiellonią Białystok.

Przy okazji 46. urodzin Tomasz Kafarski udzielił wywiadu portalowi Interia, mówi w nim m.in.:

Za pana czasów tego nie było, dziś istnieje wymóg gry zawodnika młodzieżowego w Ekstraklasie. W Lechii nie odgrywają oni wielkiej roli, grają bo muszą. Głośno o potencjalnym wyjeździe 16-letniego Kacpra Urbańskiego za granicę. Gdyby zadzwonił do pana ojciec Kacpra, Przemek, który też jest trenerem, co by pan doradził?
- Nie widziałem tego piłkarza w akcji, ale trochę nie rozumiem wyjazdu do topowej ligi chłopaka, który w naszej Ekstraklasie gra ogony. Rodzi się pytanie, czy jedzie on tam trenować z drugą drużyną czy z juniorami? Mówi się, że pewnych ofert się nie odrzuca, jednak jeśli trener Stokowiec nie widzi go w składzie meczowym, to znaczy że do bycia dobrej klasy piłkarzem czegoś mu jeszcze brakuje. Dla niego najważniejsze jest bycie w trybie meczowym. Być może zmiana klubu będzie rozwiązaniem, pytaniem czy będzie to zmiana na lepsze?

Dziś kończy pan 46 lat, czy w dotychczasowej karierze trenerskiej jest coś czego pan żałuje?
- Gdybym mógł cofnąć czas, w kwietniu 2010 r. zagrałbym w półfinale Pucharu Polski wyjściowym składem z Jagiellonią Białystok. Gdybyśmy przegrali 1-2, grając piłkarzami, którym dałem odpocząć, kibice by nie grali takiego larum. A może to Lechia zdobyłaby Puchar Polski, a nie Jagiellonia i byśmy świętowali na Długiej? Może ja bym był gdzie indziej? Tego się już nie dowiemy. Trener musi podjąć decyzję przed faktem. Zawsze kierowałem się dobrem drużyny.

Słyszę, że siedzi ten mecz w panu.
- W okolicach świąt rozmawiałem z dziennikarzami Radia Gdańsk i ożyły wspomnienia. Z trenerem jest jak z bramkarzem. Jeśli ten drugi wybroni trzy stuprocentowe sytuacje, a przepuści łatwą piłkę, kibice zapamiętają tylko jego błąd. Muszę z tamtą decyzją żyć. Kilka tygodni wcześniej zagrałem va banque, gdy podobny manewr i wystawienie dwóch jedenastek pomógł wyeliminować z pucharu najlepszą wtedy w Polsce drużynę, Wisłę Kraków. Gdybym zagrał najlepszym składem w obu meczach z "Białą Gwiazdą" pewnie byśmy odpadli w Pucharze Polski i nie byłoby tematu Jagiellonii.

Trener Stokowiec dopiero niedawno przebił długość pana pobytu na trenerskiej ławce w Gdańsku. A który pana mecz w Lechii był najważniejszym?
- 2-1 z Legią Warszawa u siebie przy Traugutta. Trzy dni wcześniej przegraliśmy 0-4 z tym samym rywalem w półfinale Pucharu Polski przy Łazienkowskiej. Nazajutrz zwołałem konferencję prasową, zła była struktura tego wydarzenia: ja stojący przed dziennikarzami, kompletne faux pas, dziś nie do pomyślenia. Sporym kosztem, ale swój cel osiągnąłem. Było nim zdjęcie presji z drużyny przed ważnym meczem ligowym, tak by nie ona była linczowana, a ja. To był ten koszt, cała krytyka skupiła się na mnie. Odpadnięcie w półfinale Pucharu Polski nazwano w Gdańsku "tragedią" i niech to świadczy o mojej pracy i wiary jaką w nas pokładano.

Czytaj więcej
(MiKe / Interia) 13 stycznia 2021, 11:17
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.030