Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Piłkarki Lechii w czołówce tabeli

24 listopada 2021

Zawodniczki Lechii Gdańsk zajmują trzecie miejsce po rundzie jesiennej rozgrywek III ligi. Podopieczne Roberta Bandrowskiego tracą dwa punkty do liderujących piłkarek Lecha Poznań. Do wyższej klasy rozgrywkowej awansuje jedynie zwycięzca całych rozgrywek.

Biało-Zielone rozpoczęły sezon od dwóch wyjazdowych zwycięstw: 3:1 z Olimpią II Szczecin i 8:1 z Lwem Lębork. Po dobrym początku przyszły porażki. Najpierw 2:3 z KKP Chełmża, a następnie 1:5 z Lechem Poznań. Podopieczne Roberta Bandrowskiego wróciły na dobre tory i wygrały trzy kolejne mecze. Pokonały 5:3 Viktorię Niemcz, 1:0 GOSRiT Luzino (dzięki bramce w 90. minucie kapitan Lidii Zakrzewskiej) oraz 3:1 zespół Juna-Trans Stare Oborzyska. Następnie dwukrotnie zremisowały - bezbramkowo z KA 4 resPect Krobia, a następnie 2:2 z Ladies Football Academy Szczecin. W 10. kolejce piłkarki Lechii pokonały 2:0 na wyjeździe zawodniczki Błękitnych Stargard. W ostatnim meczu przed przerwą zimową Lechistki rozbiły 9:0 UKS Górnicza Konin.

Biało-Zielone w rundzie jesiennej wygrały siedem spotkań, dwa zremisowały i tyle samo przegrały. Po jedenastu kolejkach są na trzecim miejscu. Na czele tabeli są piłkarki Lecha Poznań, które mają 25 punktów. Za nimi jest Juna-Trans Stare Oborzyska z takim samym dorobkiem. Za podopiecznymi Roberta Bandrowskiego są zawodniczki LFA Szczecin (22 punkty). Najprawdopodobniej pomiędzy tymi zespołami rozstrzygnie się sprawa awansu na wiosnę.
Trener Bandrowski nie kryje zadowolenia z pracy, jaką dokonały jego podopieczne.

- Zrobiliśmy bardzo dużo dobrej pracy na treningach, co pozwoliło nam zająć po pierwszej części sezonu 3. miejsce, mając tylko 2 pkt straty do lidera. Oczywiście mieliśmy lepsze i słabsze momenty. Niemniej to normalne w trakcie kilku miesięcy, że trafi się gorszy okres. Tak jest w zasadzie w większości drużyn, nawet na najwyższym poziomie. Cieszy na pewno to, że od mniej więcej połowy rundy zaczęliśmy tracić dużo mniej bramek niż wcześniej. To wypadkowa kilku zdarzeń, które cieszę się, że "załapały". Na pewno także wielką radością jest fakt, że przeszliśmy te 11 meczów w lidze plus kilka w Pucharze Polski bez poważniejszej kontuzji. To jest bardzo ważne i pokazuje nam, a przede wszystkim samym zawodniczkom, że regularna frekwencja na treningach zarówno tych na boisku, jak i na siłowni, realizowana sumiennie prewencja, świetna praca naszych fizjoterapeutów i w końcu dużo większa świadomość zawodniczek tak bardzo przekłada się na ten niesłychanie ważny aspekt, jakim jest zdrowie i gotowość do gry.

Podopieczne Roberta Bandrowskiego zdobyły jesienią aż 36 goli. Świetną rundę ma za sobą Weronika Szmatuła, która strzeliła 12 bramek. W rywalizacji z Górniczą Konin aż pięciokrotnie pokonała bramkarkę rywali.

- Rzeczywiście Weronika nastrzelała trochę bramek. Z racji kontuzji Zuzy Łachinowicz, która dotąd była u nas bardzo bramkostrzelną zawodniczką. Weronice musieliśmy zmienić dotychczasową pozycję. W efekcie było to, jak widać, dobre posunięcie. Aż strach pomyśleć co będzie, jak wróci "Łachin". Takie dwie napastniczki to na pewno postrach dla przeciwników. Chciałbym tu jednak mocno zaznaczyć, że tak samo jak ważne są bramki Weroniki, tak samo ważne były asysty i ogólnie gra całego zespołu, żeby właśnie Werka mogła te bramki strzelać. Weronika wie, że musi sobie jeszcze kilka spraw poukładać, tak jak trzeba. Jak to się stanie, to wejdzie na jeszcze wyższy poziom gry. Wierzę w to mocno i trzymam za nią kciuki - powiedział trener Robert Bandrowski o najlepszej strzelczyni zespołu.

Bardzo skuteczna również była Viktoriya Khuda. Ukrainka 9 razy znalazła drogę do bramki rywalek. Zanotowała 4 trafienia przeciwko Lwowi Lębork. Drużyna Lechii mierzyła się z kilkoma problemami zdrowotnymi. Wciąż kontuzjowane są Zuzanna Łachinowicz i Zuzanna Kwaśnik. Wrócą do gry dopiero w przyszłym roku.

– Mamy dwie zawodniczki (Zuzannę Łachinowicz i Zuzannę Kwaśnik), które są mniej więcej w połowie rehabilitacji po zerwaniu więzadeł, co miało miejsce jeszcze w tamtej rundzie. Jest natomiast szansa, że już na wiosnę będziemy mogli oglądać je w składzie Lechii. Nie wiem, czy od samego początku, ale jeśli nawet trochę później i to tak jest to świetna informacja. Wróciła za to w 100% gotowa po kontuzji Magda Karwowska i od pewnego czasu jest już w pełnym treningu - powiedział trener piłkarek Lechii.

Trener zapytany o ewentualne wzmocnienia cieszy się z przyjścia Kaliny Wiśniewskiej. Chce dokonać także kilku innych ruchów zimą, co wzmocni szanse Lechii na awans do II ligi.

- Skład powiększył nam się także z powodu powrotu do piłki Kaliny Wiśniewskiej. Kilka lat przerwy zrobiło swoje, ale widać duży potencjał w Kalinie i jesteśmy zadowoleni, że przyszła właśnie do nas i że będziemy mogli razem trenować. To wszystko jest oczywiście niesłychanie ważne, ale na pewno każde dodatkowe wzmocnienie z zewnątrz byłoby mile widziane. Jest jeszcze kilka pozycji w drużynie, na które takie wzmocnienie by nam się bardzo przydało i jeśli nawet nie do pierwszego składu to choćby na "mocną ławkę". Na tym poziomie co gramy, czasem nawet jedna bardzo mocna zawodniczka może zaważyć na końcowym miejscu w tabeli. Jest to dla mnie temat istotny i nie do przecenienia - zauważa trener Bandrowski.

Cel na wiosnę jest jasny. Jest to awans do II ligi. Lechistki mają niewielką stratę do liderek z Poznania. Wszystko rozstrzygnie się w rundzie rewanżowej. Robert Bandrowski jest pozytywnie nastawiony. Podkreśla, że współpracuje z fantastycznymi osobami, z którymi można zbudować dobry zespół.

- Niespełna tydzień temu odbyło się spotkanie całej naszej drużyny, na którym podsumowaliśmy rundę. Jednym z tematów było oczywiście postawienie sobie celu na drugą połowę sezonu. Nie będę może wchodził w szczegóły naszej rozmowy, ale konkluzja z niej jest mniej więcej taka, że teraz najważniejsze dla nas to bardzo dobre przygotowanie się do meczów rewanżowych. Przepracowanie i wykonanie najlepiej jak się da założeń i postanowień związanych z tymi przygotowaniami. Wiadomo, że wszyscy marzymy o awansie, nie będę ukrywał, ani nie odkryję tym Ameryki. Jednak uważam, że możliwość osiągnięcia tego będzie wypadkową pewnych zdarzeń, realizacji ich na możliwie najwyższym poziomie. Przynajmniej tak mi się wydaje i myślę, że dziewczyny to także zrozumiały, krok po kroku, krok po kroku... Mam świetne osoby w drużynie i nie myślę tu tylko o aspekcie piłkarskim, ale czysto ludzkim, a to podstawa do budowania czegoś, a potem myśleniu o jakimkolwiek sukcesie. Czas pokaże, jak to będzie, ja jestem dobrej myśli - uważa Robert Bandrowski.

Piłkarki Lechii wrócą do gry w przyszłym roku najprawdopodobniej pod koniec marca.

Autor: Damnit
(kg / lechia.gda.pl) 24 listopada 2021, 12:57
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.026