Maciej Słomiński: Gra Lechii nie olśniewa
8 marca 2022
Po meczu z Wisłą Kraków nastroje wielu kibiców nie są najlepsze. Lechia zaledwie zremisowała z walczącym o utrzymanie zespołem.
O opinię postanowiliśmy spytać jednego z ekspertów - Macieja Słomińskiego z portalu Sport Interia. To kibic Biało-Zielonych z niemal 40-letnim stażem. Jak podsumowuje ostatnie mecze?
- Nie tak to miał wyglądać mili Państwo, nie tak... Po pierwszym okresie pracy trenera Tomasza Kaczmarka ostrzyliśmy sobie zęby na więcej, miało być coraz lepiej. Na jesień drużyna grała dobrze, przez dłuższą chwilę była nawet wiceliderem tabeli, a trener cały czas chłodził nastroje, że to dopiero początek drogi itd. No to jeśli tak efektowny był początek drogi, to co będzie dalej? Niestety, po pięciu meczach na wiosnę, trudno zaczarować rzeczywistość i twierdzić, że rozwój drużyny idzie w dobrą stronę. Gra nie olśniewa, sytuacji bramkowych jak na lekarstwo, jedyne zagrożenie po stałych fragmentach gry. Co więcej, wydaje się, że wyniki są nawet lepsze od samej gry. 7 punktów w pięciu meczach to jeszcze nie tragedia, ale które z tych spotkań można uznać za udane? Końcówkę, no powiedzmy ostatnie pół godziny, zwycięskiego meczu z Lechem, fragmenty meczu ze Śląskiem? Ok, tylko Śląsk jest najgorszą drużyną w lidze w 2022 r. Spotkania wyjazdowe z Cracovią i Radomiakiem - oba przegrane po 0:2 bez dyskusji. W ogóle mecze wyjazdowe stały się mocną bolączką Lechii, ostatnia wygrana to 30 października ubiegłego roku i mocno fartowna wygrana w Grodzisku z Wartą.
- Kolejny wyjazdowy mecz z Piastem w Gliwicach (sobota, godz. 17.30) da odpowiedź, czy drużyna Lechii może myśleć w tym sezonie o czymś więcej niż mityczne top 5. Gliwice to był tradycyjnie trudny teren dla Biało-Zielonych, ale paradoksalnie w bieżącym roku Piast jeszcze u siebie nie wygrał.
Kogo można wyróżnić w Lechii Gdańsk w 2022 r.? Trudne pytanie. Myślę, że nie zawodzi Dusan Kuciak, w sposób dający nadzieję grają młodzieżowcy Jakub Kałuziński i Filip Koperski. Przyzwoicie wygląda defensywa, szczególnie jej środek, na pewno lepiej drużyna prezentuje się w formacji obronnej niż ofensywnej. W kreacji nadzieję daje Ilkay Durmus, który jednak jak prawie cała drużyna gra słabiej niż na jesień. Być może on jest w słabszej formie, a może został przez ligowych rywali "przeczytany"? Mimo wszystko, jako urodzony optymista, cały czas twierdzę, że ten sezon nie jest stracony, drużyna chwyci wreszcie właściwy rytm i da nam dużo radości.
Miejmy nadzieję, że po kolejnym meczu nastroje Lechistów będą dużo lepsze, a Biało-Zieloni przełamią swoją złą passę wyjazdową.
REKLAMA