Obaj panowie na przestrzeni ostatniego sezonu kilkukrotnie byli łączeni z innymi klubami. Finalnie, żadnemu z nich nie udało się wykorzystać minionych okienek transferowych. W lutym pisaliśmy o
zainteresowaniu Haydarym przez Górnik Zabrze . Był to niejako powrót do tematu, który poruszany był jeszcze podczas letniego okienka transferowego. Wówczas Haydary zdecydował się na pozostanie w klubie, licząc na to, że startując z czystą kartą u nowego trenera, będzie miał możliwość wykazania się. Skończyło się na 16 minutach w wygranym 2:0 przez Lechię meczu w Niecieczy. Od tej pory Haydary występował jedynie w drużynie rezerw. Czy jest szansa, że Afgańczyka zobaczymy jeszcze na polskich boiskach?
Mimo że
Haydaremu pozostał jeszcze rok kontraktu, możemy założyć, że jeśli pozostanie on w polskiej lidze, to raczej nie w drużynie Lechii Gdańsk. Afgańczyk jest reprezentantem swojego kraju. Przed transferem do Lechii zabiegało o niego wiele ekstraklasowych drużyn. Jego transfer w Gdańsku wywołał pewien optymizm, Haydary w 1-ligowej wówczas Olimpii Grudziądz, sprawiał wrażenie napastnika gotowego do gry na najwyższym szczeblu rozgrywek. Do ekstraklasy trafiał z bilansem 12 bramek w 20 meczach. Ekstraklasa zweryfikowała jednak jego możliwości. Przez 3 lata spędzone w Lechii zdobył jedynie 3 bramki w 26 występach. Mimo że nie nawiązał do statystyk z Olimpii Grudziądz, zdaje się, że wciąż może liczyć na angaż w 1-ligowym klubie, lub nawet drużynie beniaminka Ekstraklasy. Warto przypomnieć, że Haydary należy do agencji menedżerskiej KFM, powiązanej w znacznym stopniu z Arką Gdynia.
Temat takiego transferu pojawiał się już zimą . Jeżeli jednak Haydary zdecyduje się opuścić nasz kraj, jedną z możliwości będzie powrót do Holandii, gdzie szkolił się i grał w niższych ligach przed transferem do Polski. Ciekawą opcją wydają się również bardziej egzotyczne kierunki, skoro
Kacper Sezonienko miał ofertę z Arabii Saudyjskiej, może znajdzie się ktoś chętny na Omrana?
Inaczej ma się sprawa
Tomasza Makowskiego. Po spotkaniu z Pogonią Szczecin oficjalnie pożegnał się on z gdańskimi kibicami. W poprzednich sezonach, pełniąc funkcję młodzieżowca, niemal zawsze mogliśmy spodziewać się go w wyjściowym składzie. Makowski rozegrał ponad 100 spotkań w biało-zielonych barwach, duża w tym zasługa Piotra Stokowca. Przy okazji poprzednich okienek transferowych mówiono, że Makowski jest gotowy na zagraniczny transfer. W tym kontekście wymieniano kraje takie jak
Niemcy czy Turcja. Czy tematy te nadal są aktualne? Ciężko stwierdzić. Na ten moment brak jakichkolwiek doniesień medialnych na temat kierunku, jaki miałby obrać. Zdaje się, że sam zawodnik jeszcze nie zadecydował, jaka czeka go przyszłość. Czy ma potencjał, aby zaistnieć za granicą? Niewykluczone, jednak musiałby trafić pod skrzydła trenera, który będzie miał na niego pomysł. Podczas pobytu w Gdańsku, często zarzucano mu brak wyraźnej cechy wiodącej. Ważne, że Makowski jest obecnie wolnym agentem, co z pewnością zadowoli wiele klubów, nieposiadających zbyt dużych funduszy. Patrząc na to, jak wiele Makowski zawdzięcza Stokowcowi, nie byłoby zdziwieniem, jeżeli w przyszłym sezonie zobaczylibyśmy go w miedziowym trykocie.
Pożegnania nigdy nie należą do łatwych, jednak w tym przypadku zdaje się, że tak będzie lepiej dla wszystkich ze stron. Obu piłkarzom życzymy powodzenia na dalszej ścieżce kariery. Będziemy śledzili ich poczynania niezależnie od kierunku, jaki obiorą.