Pod lupą - Christian Clemens
18 lipca 2022
Traktat o Lukasie Podolskim na skale naszych możliwości.
Na rynku niemieckich skrzydłowych z przeszłością w juniorskich reprezentacjach i FC Koln nie ma zbyt wielu
nazwisk. Tym bardziej zadziwiające jest to, że obaj grający w polskiej lidze - Clemens i Podolski - mają podobny
wachlarz wad i zalet (z zachowaniem odpowiedniej proporcji). Jak zaprezentował się zawodnik z "17" na plecach?
Początek rozbudził nasze oczekiwania. Już w pierwszej minucie Christian miał szansę na strzelenie bramki z dystansu. Precyzji było w tym uderzeniu zdecydowanie za mało. Z biegiem gry wychodziło doświadczenie Niemca. Bardzo dobrze ustawiał się na boisku dając kolegom opcje rozegrania. Dzięki temu Ilkay Durmus mógł oddać strzał (zablokowany) a sam w kolejnej akcji wykonał bardzo groźną wrzutkę, którą w ostatniej chwili przeciął obrońca Wisły. Te wszystkie wydarzenia miały miejsce w dwóch kwadransach rozpoczynających grę i byliśmy zbudowani postawą skrzydłowego.
A potem wszystko się zepsuło.
Wyszedł największy mankament Niemca - przygotowanie fizyczne/brak szybkości. O ile w rundzie wiosennej można było na to przymknąć oko, bo przyjechał bez gry, tak teraz, po całym okresie przygotowawczym utrata rytmu meczowego po 30 minutach gry jest bardzo złym znakiem. Nawet nie można go tłumaczyć wiekiem, bo na jego stronie dzielił i rządził 34-letni (!!!) Piotr Tomasik. Płocki obrońca skutecznie uprzykrzał życie Niemcowi do samego końca. Co więcej - w 69 minucie Tomasik miałby asystę, gdzie nieatakowany przez nikogo posłał piłkę do Łukasza Sekulskiego. Przed stratą bramki Lechię uratował minimalny
spalony. Podsumowaniem występu Clemensa była sytuacja, gdzie bardzo mądrze uruchomił z pierwszej piłki Conrado,
ale sam nie miał już energii by się podłączyć i ostatecznie Brazylijczyk wycofał piłkę.
Zaczęło się wspaniale, skończyło bardzo źle. Pozostaje mieć nadzieję, że ten występ Christiana jest efektem odczuwania ostrych treningów w lecie i najlepsze jeszcze przed nim. W innym wypadku będzie ciężko ze skuteczną grą Lechii na prawej stronie boiska.
REKLAMA