Pod lupą - Mario Maloca
25 lipca 2022
Emocje po czwartkowym meczu już trochę opadły więc czas na chłodną analizę gry naszego obrońcy.
Mario w spotkaniu z Rapidem miał mnóstw okazji by się wykazać, szczególnie w drugiej części gry. Tym meczem pokazał, że drzemie w nim jeszcze dużo chęci i jest w stanie pokazać jakość.
Pierwsza połowa to bardzo spokojna gra Chorwata. To co miał wybić wybijał, a to co miał przeciąć przecinał. Dodatkowo nie tracił chłodnej głowy i w momentach, gdy miał możliwość wysłania piłki w piętnasty rząd trybun lub odegrania do dobrze ustawionego kolegi, wybierał to drugie rozwiązanie.
Po gwizdku oznaczającego drugie 45 minut zadanie stojące przed środkowym obrońcą zmienił się z "trudny" na "bardzo trudny". Bardzo często Chorwat lądował na murawie, ale mimo to nie można mu wiele zarzucić. Jego wślizgi i wybloki były bardzo skuteczne - no może z wyjątkiem tego z 87 minuty gdzie piłka i tak zmierzała w światło bramki, ale tak wolno, że Dusan Kuciak zdążył z interwencją. Pełną koncentrację Mario zachował do samego końca, bo nawet w doliczonym czasie gry, gdy Rapid ostro napierał, odgrywał spokojnie do Conrado zamiast wybijać na oślep.
Za środkowym obrońcą bardzo dobry mecz z drobnymi wyjątkami. Jeżeli zaprezentuje się tak samo w czwartek szanse Lechii na awans urosną.
REKLAMA