Pod lupą - Jakub Kałuziński
28 lipca 2022
Mecz z Rapidem był największym wyzwaniem w karierze młodego zawodnika. Czy podołał zadaniu?
Początek zapowiadał znakomity występ Kuby. Każde jego zagranie napędzało ataki Lechii. Przerzutu do Durmusa i podania do Zwolińskiego nie powstydziliby się gracze z TOP5.
Na nieszczęście młodzieżowca został dzisiaj wystawiony na pozycji numer 6, gdzie musi też odpowiadać za defensywę. W porównaniu do grającego przed tygodniem Tobersa wypadł w tym elemencie fatalnie.
W 17 minucie sfaulował Burgstallera, przez co Rapid otrzymał rzut karny, który następnie zamienił na dwubramkowe prowadzenie. Można się spierać czy przewinienie było przed polem karnym czy nie, ale bezdyskusyjnie można stwierdzić, że pomocnik przegrał walkę o pozycję z austriackim napastnikiem. To zdarzenie kompletnie rozbroiło Kubę i od tej pory graliśmy o jednego zawodnika mniej. Burgstaller robił co chciał i rozstawiał młodego zawodnika po kątach. Pod koniec pierwszej połowy Kuba zarobił jeszcze żółtą kartkę za faul na Grullu. Tomasz Kaczmarek postanowił ukrócić bezkarną grę Rapidu w środku pola i na drugą połowę wyszedł dużo bardziej doświadczony i zaprawiony w obronnych bojach Jarosław Kubicki.
Zaczęło się dobrze, skończyło fatalnie. W tym meczu młody zawodnik mógł zobaczyć ile jeszcze brakuje mu na tle rówieśników z zachodniej części Europy. Pierwsza część meczu pokazała, że sufit ma bardzo wysoko. Pozostaje do niego doskoczyć.
REKLAMA