Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

Gdzie Lechia potrzebowała wzmocnień?

6 marca 2023

Wiemy, że okienko transferowe już się zakończyło i nikt do Lechii już najprawdopodobniej nie przyjdzie. Po 6. meczach rundy wiosennej wiemy jednak, które pozycje nie zostały dostatecznie wzmocnione zimą.

Gdzie Lechia potrzebowała wzmocnień? Pewnie wszędzie. Pokażemy jedynie pozycje, które (naszym zdaniem) koniecznie wymagały zimą odpowiednich transferów.

Wpierw warto podkreślić, że dwie najpilniejsze potrzeby z jesieni zostały zimą zaspokojone. Do klubu trafił nowy prawy obrońca (Bartkowski) i ofensywny zawodnik (Friesenbichler). Jednak zespół wymagał większych zmian.

Największe braki są na bokach pomocy. Na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Płock dyrektor ds. sportu Łukasz Smolarow zapowiedział - Potrzebujemy ruchu na pozycji bocznego pomocnika. Czekamy na piłkarza o określonych umiejętnościach, który by idealnie spełniał nasze oczekiwanie, a nie był jedynie wariantem zastępczym, do którego nie będziemy przekonani - powiedział 26 stycznia.

Zawodnika o takiej charakterystyce nie udało się ostatecznie sprowadzić. Lechia, w szczególności przy braku Conrado, na skrzydłach wygląda bardzo słabo. Durmus, Piła i Sezonienko nie gwarantują odpowiedniej jakości. Nie twierdzimy, że Biało-Zieloni byli bierni na rynku transferowym. Zdajemy sobie sprawę, że zimą trudniej kogoś sprowadzić niż latem. Kilka opcji mogło się też w międzyczasie wysypać. Transfer nowego skrzydłowego nie był jednak jedynie uzupełnieniem składu, lecz koniecznością. Lechia między innymi przez to ma tak ogromne problemy z konstruowaniem akcji. Aby się utrzymać, trzeba zdobywać bramki.

W rundzie jesiennej często były podkreślane problemy kadrowe na prawej stronie obrony. David Stec prezentował się źle, a jego konkurenci też nie spełniali oczekiwań. Klub zareagował i sprowadził Bartkowskiego. Trochę niezauważane były jednak kłopoty na lewej stronie defensywy, bo Rafał Pietrzak nie grał bardzo słabo — poniżej swoich możliwości, ale jego gra nie była największym problemem Lechii. Po wznowieniu rozgrywek 31-latek znacznie obniżył loty i okazało się, że w klubie nie ma żadnego zmiennika na jego miejsce. W poprzednim sezonie czasami grał tam Conrado, który i tak jest teraz kontuzjowany. Brazylijczyk jednak lepiej spisuje się bliżej bramki, więc umiejscowienie go w defensywie jest marnowaniem jego potencjału. W dodatku reszta skrzydłowych spisuje się bardzo słabo, więc Conrado jest również zwyczajnie zmuszony, aby grać wyżej. Do klubu zimą przyszedł Luis Poznański, ale nie traktujemy tego piłkarza jako realnej alternatywy na tu i teraz dla Pietrzaka.

Lechia gra od dłuższego czasu duetem stoperów Maloca – Nalepa, któremu daleko w tym sezonie do monolitu. Nawet jeśli trener chciałby pomieszać w tej formacji, to nie ma za bardzo ku temu możliwości. Kristers Tobers znacznie lepiej wygląda w drugiej linii. Joel Abu Hanna gra bardzo rzadko, a jak już dostanie swoją szansę, to wypada katastrofalnie. Henrik Castegren odkąd przyszedł, jest postacią widmo. Sytuacja znacznie się pogarsza jak jeden z dwójki Maloca-Nalepa wypadnie przez kartki lub kontuzję. Najlepszy tego dowód dostarczył Joel Abu Hanna w starciu z Lechem, gdy każdy jego kontakt z piłką oznaczał poważne zagrożenie dla Lechii.
(damnit / lechia.gda.pl) 6 marca 2023, 10:26
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.029