Gdańsk: wtorek, 17 września 2024
AKTUALNOŚCI

Wnioski po meczu Lechia - Chrobry

10 grudnia 2023

Co najbardziej zapamiętaliśmy po ostatnim spotkaniu w 2023 roku na Bursztynku?

Urfer, wyskakuj z hajsu

Bez wątpienia jedną z lepszych „akcji” wczorajszego meczu był pokaz fajerwerków kibiców zgromadzonych na tzw. „młynie”. Doceniamy próbę urozmaicenia widowiska sportowego. Jak wyliczyło trójmiasto.pl, pierwsza połowa sobotniej rywalizacji trwała łącznie, wraz z tą wymuszoną pauzą oraz krótką rozgrzewką przed wznowieniem gry, aż 72 minuty! Żadną nowością jest odpalanie rac w trakcie spotkania, tyle że akurat w tym przypadku nastąpił niespodziewany problem. Dym wychodzący z tych materiałów pirotechnicznych nie chciał opuścić Burszytku ze względu na warunki atmosferyczne. Przez całe spotkanie było praktycznie bezwietrznie i z trudem powstała „chmura” przenosiła się na inne rejony Gdańska. Szczęśliwie udało się dokończyć mecz. Ba, nawet po resecie Lechia zaczęła się prezentować znaczenie lepiej, czego efektem był zdobyty gol w końcówce pierwszej części. Jednak pamiętajmy, że takie zachowania to także narażanie na straty finansowe. Przypomnijmy, że po spotkaniach z Wisłą Kraków i Motorem władze Klubu musiały zapłacić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych kary za „naruszanie porządku i bezpieczeństwa”. Z pewnością nie inaczej będzie za kilka dni, kiedy Komisja Dyscyplinarna przeanalizuje sytuację z wczoraj. Paolo Urfer i spółka z pewnością będą mieli wiele wydatków przed Świętami Bożego Narodzenia...

Pragmatyzm

Chyba tak możemy określić ostatnie spotkania Lechii na zapleczu elity. W ostatnich pięciu meczach stracili ledwie dwa gole, co potwierdza że defensywa Biało-Zielonych jest w dobrej dyspozycji ostatnio, ale warte podkreślenia jest sposób zdobywania trzech punktów. Rywalizacja z Chrobrym była bardzo podobna do tej, która miała miejsce tydzień wcześniej. Lechiści wychodzą na prowadzenie, potem schodzą defensywy i kontrami próbują zamknąć mecz. W porównaniu ze spotkaniem z Miedzią udało się zdobyć dwie bramki, wczoraj ledwie jedną, ale widać że Grabowski stawia na dobrą organizację, odpowiednie ustawianie się na boisku oraz zaangażowanie zawodników ofensywnych w destrukcji. Widoczne to było na przykładzie Camilo Meny, który pod koniec meczu kilkukrotnie „zbierał” piłki ze środka pola, tworząc kontry, które powinny kończyć się bramkami. Jeżeli mielibyśmy się do czegoś przyczepić, to właśnie do skuteczności. Bobcek, mimo że zapewnił drużynie trzy punkty, mógł wpisać się na listę strzelców co najmniej dwa razy. To samo tyczy się Khlana. Jemu również zabrakło zimnej krwi w polu karnym w niektórych sytuacjach. Na szczęście lekko rozregulowany celownik nie przeszkodził Lechii w osiągnieciu zwycięstwa.

Kierowca Kapić

MVP meczu. Ogromna swoboda w poruszaniu się, motor napędowy akcji, dyrygent z pomysłem – tak bym określił jego wczorajszy występ. Bośniak cały czas pokazuje, że opaska kapitańska mu służy w byciu liderem zespołu. Szkoda, że jego kreacji w akcjach ofensywnych nie wykorzystywali koledzy, bo na chwilę obecną jego statystyki indywidualne nie oddają, jak bardzo jest zaangażowany w grę Biało-Zielonych. Ma tylko jedną bramką i dwie asysty.

Liczy się jakość, a nie ilość

Lechia Gdańsk wygrała dzięki znakomicie rozegranym rzucie rożnym. Neugebauer zagrał do Kapicia, ten oddał piłkę do niepilnowanego Zhelizki, ustawionego przed polem karnym. Ukrainiec oddał strzał, który obronił Węglarz, ale futbolówka wpadła pod nogi Bobcka i dobijając strzelił bramkę. Niby nic w tym zaskakująco, że zespół wykorzystuje stałe fragmenty gry do zdobycia gola, ale w tej rywalizacji prawdziwą ironią losu był trafienie zdobyte w taki sposób. Lechiści mieli zaledwie cztery kornery w przeciągu 90 minut, a Chrobry aż…trzynaście! Cóż, jak mawiał Major Ryba w odcinku specjalnym „Sylwester Narodów” w „Świecie Według Kiepskich”: „Lepiej tupnąć raz, niż pierdzieć po kawałku”.

Twierdza Gdańsk

Sześć zwycięstw, dwa remisy i jedna porażka – tak wyglądała Lechia Gdańsk jesienią 2023 roku na poziomie 1. Ligi. Statystyka świetna, a warte podkreślenia że również rzadko tracą gole gdańszczanie u siebie. W dziewięciu jak dotąd rozegranych spotkań, tylko czterokrotnie bramkarze Lechii musieli wyciągać piłkę z siatki. Drodzy kibice, skoro Biało-Zieloni tak dobrze czują się na Bursztynku, to może tak wiosną spotkamy w znacznie liczniejszym gronie jak za starych, dobrych lat? Frekwencja nie powala, a przecież realnie zespół walczy o awans, dlatego dobrze byłoby w większej liczbie wspierać Klub!
(Cieszyn / lechia.gda.pl) 10 grudnia 2023, 12:55
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.030