Gdańsk: sobota, 21 czerwca 2025
AKTUALNOŚCI

80 Migawek #31 - Walka o ligowy byt

19 kwietnia 2025

Kontynuujemy nasz cykl wspomnień, tym razem odbijając od klimatów stricte kibicowskich a koncentrując się bardziej na stronie sportowej. Teraz przybliżamy sezon 1984/85, który wiązał się z niełatwą walką o utrzymanie w lidze.

Sezon w roli trenera Lechii rozpoczął Jerzy Jastrzębowski, który dalej pławił się w glorii sensacyjnego zdobycia Pucharu Polski w sezonie 1982/1983. Niestety jego kadencja potrwała zaskakująco krótko – Jastrzębowski prowadził Lechię tylko w pierwszych ośmiu spotkaniach ligowych, wygrywając tylko jeden mecz (w siódmej kolejce, z Ruchem Chorzów), trzy razy remisując i aż pięć przegrywając. Przygoda w Pucharze Polski skończyła się także bardzo szybko. Co prawda w drugiej rundzie Biało-Zieloni gładko odprawili bydgoskiego Zawiszę, wygrywając 1:3 w Bydgoszczy, lecz takim samym wynikiem, tym razem dla gospodarzy, zakończył się wyjazdowy mecz trzeciej rundy Pucharu Polski z Gwardią Warszawa, co sprawiło, że rozgrywki Pucharu Polski były dla Lechii zakończone już w sierpniu. Gwoździem do trumny była porażka wynikiem 4:0 z krakowską Wisłą w meczu rozgrywanym pod Wawelem, który skończył się dość szybką rejteradą szkoleniowca Lechii.

W siedmiu kolejnych spotkaniach, czyli do końca rundy jesiennej, stery klubu objął Michał Globisz, ale i on nie okazał się zbawieniem dla klubu. Wprawdzie w swoim debiucie pokonał przy Traugutta drużynę Radomiaka Radom, jednakże potem przyszła porażka z Legią Warszawa 0:2, dziwna seria trzech remisów 0:0 (z Widzewem na wyjeździe, GKSem Katowice u siebie i Motorem Lublin na wyjeździe), zwycięstwo u siebie 2:1 z Górnikiem Zabrze, a kadencja Globisza zakończyła się porażką ze Śląskiem Wrocław 2:0 przy ulicy Oporowskiej.

Lechię od rundy wiosennej przejął znany w całej Polsce z ciętego języka i kwiecistych porównań Wojciech Łazarek, któremu swoją drogą asystował w owym czasie nie kto inny jak Bobo Kaczmarek. Gdańszczanie rundę wiosenną rozpoczęli od – a jakże – wyniku 0:0 z Górnikiem Wałbrzych; którym to najczęściej (siedem z trzydziestu spotkań) kończyły się w owym sezonie mecze z udziałem Lechii. Kolejne wyniki były istną przeplatanką różnych rezultatów, co sprawiło, że do końca sezonu trwał wśród kibiców emocjonalny rollercoaster. Lecz nawet mimo to, fani nie odwrócili się od zespołu, a frekwencja nie spadła poniżej 17 tysięcy kibiców w całym sezonie ligowym. A ostatni mecz, obejrzało na trybunach stadionu przy ulicy Traugutta 29 aż trzydzieści tysięcy widzów! Przy takim wsparciu, bój o utrzymanie toczący się wówczas do ostatniej kolejki mógł rozstrzygnąć się tylko w jeden sposób i tak też się stało. Lechia pokonała przyjaciół ze Śląska Wrocław 3:2 i utrzymała się w lidze!


Choć kadra Lechii w sezonie 1984/85 była naszpikowana naprawdę rozpoznawalnymi nazwiskami w owym czasie, takimi jak Tadeusz Fajfer, Lech Kulwicki, Marek Woźniak, Roman Józefowicz, czy Jerzy Kruszczyński, gdańszczanie skończyli sezon tylko z jednym punktem przewagi nad miejscem, które spadło z ligi. Co prawda, niżej w tabeli były aż cztery kluby (Bałtyk Gdynia, 26 punktów, tyle samo co Lechia, Śląsk Wrocław, 25 punktów, i spadkowicze, Radomiak Radom, 25 punktów i Wisła Kraków, 21 punktów) i sezon do ostatniej kolejki był bardzo nerwowy, nie można jednak nazwać go rozczarowaniem. Warto w tym wszystkim pamiętać, że Lechia była w owym czasie beniaminkiem na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a jeszcze dwa lata wcześniej grała w trzeciej lidze. Biorąc pod uwagę te czynniki, utrzymanie w lidze, nawet w tak dramatycznych okolicznościach, należy rozpatrywać jako sukces.


źródła: lechia.gda.pl, lechia.net, lechiahistoria.pl, widzewlodz.info
(Tytan / lechia.gda.pl) 19 kwietnia 2025, 14:40
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.024