Gdańsk: niedziela, 18 maja 2025
AKTUALNOŚCI

Dejmek w prezencie, Kuświk przypadkiem — Pamiętne mecze

9 maja 2025

W niedzielny poranek Lechiści podejmą dobrze dysponowaną Koronę. Dziś przypomnimy sobie szalony mecz przeciwko kielczanom z sezonu 2016/17.

Mało kto spodziewałby się, że mecz Lechia-Korona będzie kiedykolwiek hitem kolejki, a tak się jednak wydarzyło w sezonie 2016/17. Po 4 kolejkach Koroniarze plasowali się na 2. miejscu w tabeli, a Lechiści na 4., więc technicznie rzecz biorąc, był to mecz na szczycie.

Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze. Z dystansu uderzał Wolski, a jego próbę blokował Diaw, jednak na tyle pechowo, że piłka wylądowała pod nogami Malocy, który przytomnie zgrał ją do ,,Peszkina”, a ten płaskim strzałem uderzył tak, że piłka odbiła się od obu słupków. Sporo szczęścia mieli goście, bo zabrakło kilku centymetrów, żeby piłka przekroczyła linię bramkową. Minutę później po wrzutce z prawej strony w polu karnym upada Kuświk i wraz z akompaniamentem trybun domaga się wskazania na 11. metr, jednak sędzia puszcza grę. Nie było wówczas systemu VAR, więc arbiter nie mógł zweryfikować swojej decyzji, a przesłanki nad jej zmianą (chociaż nie ewidentne) były. Nie minęło nawet pięć minut tego spotkania, a pod polem karnym gości już było gorąco. Cytując klasyka: ,,do trzech razy sztuka”. 18. minuta i skrzydłem mknie Peszko, bez problemów mija Rymaniaka i posyła futbolówkę w pole karne, wprost na głowę Kuświka. Doświadczony napastnik nie mógł tego zmarnować. Kolejny konkret ze strony gdańszczan otrzymaliśmy pod koniec pierwszej połowy. Z bocznej strefy boiska z wolnego wrzucał Wolski, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Dejmek i niczym rasowy snajper podwyższył prowadzenie. Piękne było to uderzenie, problem jest tylko taki, że Dejmek nie jest rasowym snajperem, a obrońcą i to obrońcą Korony, zatem pomógł, nie tej ekipie co trzeba. Altruistyczny gest Czecha doceniony został przez trybuny okrzykami ,,dziękujemy!”. To jednak nie koniec emocji w pierwszej połowie spotkania. Rzut wolny w dogodnej pozycji otrzymali goście, a do piłki podszedł Możdżeń, który pięknym uderzeniem dał gościom kontakt.

Druga połowa zaczęła się zdecydowanie spokojniej od pierwszej. Dość długo oba zespoły nie potrafiły sobie stworzyć dogodnej okazji. Jednak jak już stworzyli to z konkretem. W 70. minucie dobrze z rzutu rożnego wrzucił Kiełb, a w polu karnym Diaw przeskoczył Janickiego jak juniora i mieliśmy remis. Lechia miała problem z ocknięciem się po tym gongu. Nareszcie po długim rozgrywaniu w ataku pozycyjnym świetną piłkę za linię obrony posłał Paixao, a tam znalazł się Kuświk, który nieco przypadkowo skierował ją do siatki. Napastnik uderzył głową na tyle nieczysto, że futbolówką trafił w swoje kolano i to za jego pomocą zanotował swoje drugie trafienie w tym spotkaniu. Końcowo liczy się efekt i w ten sposób 3 punkty zostały w Gdańsku, a przed Koroniarzami była długa podróż w niespecjalnie dobrych nastrojach.
(Pepe / lechia.gda.pl) 9 maja 2025, 10:55
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.025