Lechia Gdańsk - Legia Warszawa sob. 20.05.2023 g. 20.00

Ten mecz musimy wygrać!

Ale nikt w to już nie uwierzy... Smutny okres pewnej ery w Gdańsku. Mam nadzieję, że najwyższa w sezonie frekwencja tym razem będzie zasługą tych, którzy przyszli dla Flavio a nie na Legię...

Powoli chyba każdy oswoił się, a przynajmniej przyjął do wiadomości, spadek. Oby tylko do I ligi. Oby tylko na rok...

Ciekawe jak zachowają się nasze gwiazdeczki. Chociaż, w sumie, nie ma to już większego znaczenia...

Mam tylko nadzieję, że upadamy aby wstać. Cała Lechia zawsze razem!

Oby...

Ten mecz nie ma żadnego znaczenia w sensie sportowym.
Oprócz godnego pożegnania Flavio, mecz powinien być przede wszystkim demonstracją całego stadionu. Ze nie chcemy już mendy i reszty tych przybłędów. Że Lechia to my i nie będziemy już firmować swoją obecnością tej patologii jeśli nie zajdą gruntowne zmiany w klubie.
I kilku pajacykom przebranym za piłkarzy przydały by się oddzielne pozdrowienia...

Szczury już uciekają z tonącego okrętu. Patrz Zwolak, podobno Nalepa. Ciekawe kiedy reszta. Bydlaki powinni się złożyć na prześcieradło napisać na nim PRZEPRASZAMY i po meczu podejść pod sektory i zrobić rundkę przed trybunami z tym transparentem. Pożegnali by się jakoś porządnie po tym sezonie. Nie liczę na to, bo jak napisałem to są bydlaki. Do tego mają w kibiców wyjebane. TYLKO LECHIA.

Uważam że piłkarzy powinna przywitać grobowa cisza... zero śpiewu i dopingu... brawa tylko dla Flavio i podziękowanie za cały okres i wszystkie ważne bramki. Bo pomimo ostatniego sezonu uważam że wypada podziękować. A tak cisza grobowa... to moje zdanie...

Jedyne co ważne na tym meczu to solidna akcja anty mendowa, potem może nie być okazji a zasięgu takiego to nie będzie na pewno. Wynik mam nadzieję 0-3 :)

Ja to widziałbym tak - jak ktoś tonażu napisał gdzieś / kiedyś ( chyba dg )…. Po zejściu flavio ( obcuje ze zagra ileś minut i zejdzie ) wszyscy idziemy na browara opuszczając gościnne trybuny pana z majorki. Miałem nie iść ale gacie z flavio autografem mi się wygrały :)

Dokładnie tak by można zrobić … podziękować Flavio a potem kurwy kutasy spusciliscie nas z extraklasy i wychodzimy

@dg.
Bardzo Ci dziękuję za powyższy wpis.
Nie mam nic do dodania.

Jak dziś nie przegramy 3-0 to znaczy, że nikomu na tym klubie nie zależy i za rok (kilka miesięcy?) zasłużenie znikamy z piłkarskiej mapy Polski.

To nasz ostatni bunt który wolność zwróci nam... 90minut jazdy po mendzie i kończyć temat cygana w Gdansku

Mnie tylko zastanawia gdzie było te 8 tysięcy ludzi, które dziś przyjdą, a których nie było wtedy, gdy wkłady najbardziej ich potrzebowały (chyba). Czyli na meczach ze Śląskiem, cracovią, Radomiakiem…

A może to kibice legiuni tak naprawdę, tylko przebrani dziś w nasze najcenniejsze barwy Lechii Gdańsk? Przyjdą oglądać jak Hosułe i spółka rozmontowują nasze przybłędy?

Ja bym sobie marzył dzisiejszy pogrzeb w gronie rodziny, a nie tłumu gapiów które przyszły zrobić sobie selfie bo legła przyjechała.

Za chwile wychodzę na mecz…. Czuje się, jakbym szedł na pogrzeb. Jeszcze nigdy nie szedłem na Lechię tak zdołowany jeszcze przed meczem.

Corney te osoby też idą na pogrzeb, też idą z nadzieją, że to ostatni mecz w Gdańsku z kurwą mandziarą.

odnośnik

Niech te pizdy już wypierdalają!

Piłka jest dziwna. Gdy wchodził Gajos pomyślałem, że jest już zupełnie po nas i oto wywieszamy białą flagę, a tu raptem gość, który dotąd nic nie grał pokazuje 200 IQ, strzela gola sezonu i to komu - tej warszawskiej chujni, z którą zwycięstwo zawsze smakuje specjalnie...

Sam mecz niezły - wreszcie trochę ruchu skrzydłami, jakieś logiczne wymiany piłki. Tamci oczywiście mieli swoje szanse, lecz i my kilka. Zupełnie nie było widać przepaści w tabeli. Poza tym jednak wszystkie nasze stare grzechy, a więc - zawodnik wychodzący często nie dostawał podania, albo dostawał, ale spóźnione na spalonego, albo mega niecelne - nie do opanowania. Dośrodkowania do nikogo albo przerzucone. Strzały na bramkę to strzały na wymówkę, bez rzeczywistej woli trafienia.

Ogólnie problemem Lechii w tym sezonie był fakt, że wszyscy nasi piłkarze się uwstecznili. Terrazzino praktycznie nie istniał, Gajos - szkoda gadać - gdzie jego fantastyczne wolne? Durmus - zniknął, Kubicki - w najlepszym razie stanął w miejscu. Sezonienko - cała wstecz, piłkarz o klasę gorszy od samego siebie sprzed roku. Paixao i Zwoliński - tak samo. Taki Diabate to też dla mnie zagadka. Jak koleś może przebiec pół boiska, kiwnąć 3-4 rywali jak baletnica, po czym w polu karnym wypierdzielić się nie atakowany o własne nogi mając piłkę na nosie? Przecież gość nie powinien robić nic innego, niż ćwiczyć trzymanie się na nogach w polu karnym, ale jednak to się nie dzieje i w każdym meczu oglądamy to samo???
Nie jestem w stanie wskazać żadnego naszego gracza, który w tym sezonie grałby lepiej, niż w poprzednim. Moje diagnozy po kilku kolejkach sprawdziły się niestety.
Jak to już ktoś kiedyś napisał, nie to jest problemem, że spadamy, ale że spadamy z hukiem. I tak to wygląda.
Najlepsza Lechia, jaką oglądałem w Ekstraklasie przez te wszystkie lata, to była Lechia Kafarskiego. Z Buzałą, Surmą i Nowakiem. Może będzie mi dane taką Lechijkę naszą kochaną kiedyś jeszcze zobaczyć.

Nie było sianka nie było grania , dzis to pokazali

Dziś pożegnaliśmy się z ekstraklasą, myślę, że całkiem fajnie, choć w przypadku spadku ciężko określać to, że było fajnie...
No cóż, teraz najbliższy okres pokaże, co zrobi z klubem Mandziara, jesli nie będzie szybkiego ustalenia składu i trenera na nowy sezon, to obawiam się, że to dopiero początek upadku.

TYLKO LECHIA!

Mecz o pietruszkę, ale wygrany po nietuzinkowej bramce. Oj nie jest łatwo dokopnąć piłkę z 70 m, do tego nadać jej odpowiednią parabolę lotu, aby przeleciała nad bramkarzem, a do tego trafić w bramkę. Pełen szacuneczek dla strzelca. Jeszcze większy szacunek dla Flavio. Podziękowania za lata gry z pełnym zaangażowaniem. Szkoda, Że to pożegnanie wypadło podczas stypy. Kończy się w Gdańsku pewna epoka. Jednak dopóki nie ukręci się łba hydrze,
nie będzie poweru i wiary w lepsze jutro. A bez tego trudno o sukces.

Smutno, chociaż normalnie byłaby mega radocha. Ze swojej strony chce Was wszystkich przeprosić. Zawsze sobie stawiam w życiu ambitne cele, dla większości utopijne, a potem je realizuje. Tu też mimo, że jakiś promilowy procent wpływu mam, jakoś miałem nadzieję, że coś można zrobić. Wybaczcie gorącą głowę pomieszaną z bezradnością, skala absurdów mnie przerosła. Traktuję to co się stało jako własną porażkę, nie wiem czy mogłem coś zmienić, ale na pewno mogłem zwiększyć na to szanse, a zjebałem. Lekcja pokory.

Edwin-nie zawsze się zgadzamy jeśli chodzi o poglądy oraz formę ich przekazau -ale jesteś Lechista z krwi i kości,któremu naprawdę zależy i nikt komu dobro Lechii na sercu leży tego nie zakwestionuje.
Co do meczu-bylo wszystko-dobra frekwencja na trybunach,łzy Kuciaka podczas minuty ciszy,heroizm naszych bramkarzy,pożegnanie Legendy,bramka stadiony świata,zwycięstwo...
W normalnych warunkach może i bym się wzruszył,gdyby promowane pożegnanie Flavio nie było pudrowaniem trupa.
Co będzie dalej?Czas pokaże.

Super mecz, super na trybunach. W zasadzie zabrakło tylko jakiejś oprawy "Mandziara King" i szpaleru dla Żelema, który przecież też niedawno odchodził jako bardzo zasłużony prezes. Tak trzymać!

Trybuny dostosowały się do propagandy klubowej, jak to jest super! Spadamy a tu piknik jakbyśmy Puchar Polski zdobyli...
Żenada

@leewap podzielam Twoją opinię niestety..."puchar jest nasz" to była w chuj żenada. Nic ze lecimy z ligi w kompromitującym stylu bo mamy przecież puchar sprzed kilku lat.
Chyba ze źle usłyszałem i było "Kuchar jest nasz"...czyli powraca?
Zarząd dobrze to wszystko wyreżyserował...tu nic się nie zmieni niestety...

Ja to wszystko odebrałem jako szyderę a nie piknik.

Jaka podnieta, że na pożegnanie z ligą wygraliśmy mecz. Wy tak serio? Badia musi zostać! Kurwa ręcę opadają.

I jeszcze jedno. Panie Flavio, dziękuję za lata gry, ale dziś jest Pan współwinny tego bajzlu i to, że Nasz Klub stał się pośmiewiskiem. Jako onegdaj kapitan, nawet słowem nie zająknąłeś się publicznie jaki burdel panuje w tym klubie, a to było Twoją rolą. To wyciągali jedynie pismaki. Teraz możesz zabrać swój dres i wypieprzać. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie Ciebie tu wspominał. Rezultat całokształtu jest zdecydowanie ujemny.

Szczerze mówiąc czułem się wczoraj na stadionie jakbym był w jakimś dziwnym śnie, czy wyreżyserowanym kiepskim żarcie, w którym jestem na meczu Lechii ze świadomością, że spadliśmy z ligi, ale tak naprawdę wszystko jest OK, a stawką meczu jest medal, czy jakieś inne trofeum. Ludzie emocjonują się grą, chóralnie wykrzykują nazwiska swoich bohaterów przy wyczytywaniu składów przez Marcina, a na koniec cieszą się z wygranej tak, jakby Lechia właśnie wygrała coś ważnego.

Czułem się jak idiota. Czy coś ze mną jest nie tak, że nie mam ochoty krzyczeć na cały ryj „Pietrzak!!!!”, czy „Durmus!!!”??? Czy wypaliłem się jako kibic nie ciężar się z gola na 1:0 przeciwko legii, tylko, że poczułem w tym momencie cholerna gorycz w sercu i łzy w oczach, że właśnie tym słodkim akcentem dopełnia się gorycz porażki całego sezonu i pożegnanie z emocjami walki w ekstraklasie o MP na wiele lat? Że właśnie to, babci czekałem przez 15 lat swojego kibicowania Lechii, po kolejnych 15 latach właśnie się skończyło?

Po końcowym gwizdku większość uradowanych z tych niezwykle ważnych 3 punktów WIERNYCH KIBICÓW Lechii poszło wpizdu do domów (a cześć z nich jeszcze przed końcowym gwizdkiem, żeby nie stać w korkach przy wyjeździe). Tylko ja, ten urwany z choinki i nadal czujący się jak w jakimś koszmarze stałem jeszcze przez 30 min po meczu jak słup, gapiąc się na murawę i przeżywając w sercu żałobę…

Dopiero wtedy dostrzegłem wokół siebie jeszcze kilka - kilkanaście osób śniących chyba ten sam koszmar co ja.

No nic… fajnie, że większość miała udany wieczór.

Ale prawde mówiąc…. Ja chyba jestem z innej bajki i czuje ze coraz dalej mi do tych tłumów.

A może to i dobrze?

Pozdrowienia dla mających podobnie.

Słownik telefonu zrobił mi pare psikusów.
ciężar się = ciesząc się
babci = na co

Ale z kontekstu można było się domyślić.

@narodowiec
dzięki, ale bym sam miał poczucie, że zasługuje na takie określenie musiałbym zrobić dla Lechii coś wymiernego, na razie na koncie mam jakieś drobnostki ,które mogę zaliczyć sobie na mały plus. Z krwi i kości jestem za to Gdańszczaninem ,Polakiem i lokalnym patriotą dlatego tak Lechie mam w sercu głeboko. Różni się od wielu zdecydowanie bardziej zasłużonych kibiców tym ,że Lechia i bycie jej kibicem nie definiuje mnie jako osoby, tak naprawdę nie zależy mi czy ktoś ,mnie nazwie kibolem, Lechistą, piknikiem, celebrytom z forum, mitomanem czy ch wie co jeszcze. Jestem człowiekiem w zasadzie spełnionym, większość swoich celów i marzeń zrealizowałem, największe jakie zostało to... Lechia mistrz! Cały czas rozkminiam co można zrobić, wbrew pozorom jestem zjebanie ambitny i... no zobaczymy. Pozdro.

@corney
Nie jesteś sam. Mam dokładnie tak samo.Mógłbym skopiować Twój post i się podpisać. Też się czasem zastanawiam czy ja się stałem jakiś zjebany ,że mnie to nie bawi? Nie dajmy się zwariować, to nie w nas jest problem. Jak dobrze pamiętam z czasów studiów to się nazywa "psychologia tłumu" zmodyfikowana dziś o wpływ social mediów gdzie ludzie definiują wartość swojej opinii liczbą polubień i wyświeteleń. Z reguły ich im więcej tym większe głupoty wypisuje autor, ale to na dłuższą debatę. Chore czasy. Inaczej mówiąć zdecydowana większość ludzi zatraciła dziś zdolność samodzielnego myślenia. Nawet jak im otworzy się jakaś ostatnia szara komórka niezależności i myślenia to jak nie dostanie lików na facebooku to szybko usunie bo znaczy dla takiego delikwenta, ze nie ma racji.
Inaczej mówiąc 99% ludzi stało się bezmyślnymi populistami.
3maj się i zostań sobą, szacun