Kaczmarek: Zagraliśmy słabszy mecz
1 maja 2005
Trener trzecioligowej Lechii, Marcin Kaczmarek, po wczorajszym spotkaniu z Amicą II Wronki nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych szczególnie przed przerwą. - "Przespaliśmy pierwszą połowę, w której byliśmy słabsi. Uczulałem chłopaków, że Amica jest poukładanym, szkolonym od podstaw zespołem, i to nie przypadek, że dobrze gra w piłkę. Sztuką jednak jest wygrać mecz, gdy nie idzie, a w tym meczu nie szło nam wybitnie. Zdołaliśmy jednak narzucić swój styl gry. Jesteśmy o krok do przodu, mamy następne mecze i będziemy się do nich przygotowywać najlepiej jak potrafimy" - powiedział szkoleniowiec gospodarzy.
Na pytanie, czy przełomowym momentem była informacja o wyniku z Torunia, trenerowi Kaczmarkowi początkowo wydawało się, że ogłoszoną ją, gdy Lechia już prowadziła. - "Było jeszcze 0:0? W każdym razie nie sądzę, nie łączyłbym tego. Z pewnością dla każdego człowieka, jeżeli dowiaduje się o takim fakcie, jest to trwający kilkadziesiąt sekund impuls, żeby jednak dać z siebie więcej. Nie wiem, czy trener gości się ze mną zgodzi, ale to były dwie inne połowy. W jakiś sposób słowa, które powiedziałem w szatni w przerwie, spowodowały że na drugą połowę wyszła inna drużyna, chcąca wygrać ten mecz" - stwierdził Kaczmarek.
Szkoleniowiec lechistów podkreślił wagę stałych fragmentów oraz skutecznej gry defensywnej. - "Niezmiernie mnie cieszy, że po raz kolejny stały fragment wpłynął na wynik. Ale tak jak w poprzednich meczach stałe fragmenty były tylko dodatkiem do zwycięstwa, tak w tym okazało się to decydujące. Po raz kolejny jesteśmy też na zero z tyłu, co jest dla mnie bardzo ważne, bo jesienią traciliśmy dużo bramek. Nawet przy tych sytuacjach, które miała Amica, nie były one zupełnie czyste, stuprocentowe, ale raczej strzały z drugiej linii. Chociaż gdyby goście czasem lepiej dograli piłkę, to byłoby groźnie" - skomentował.
REKLAMA