T. Kafarski: Kaczmarek mnie rozczarował
13 lipca 2006
- Mam nadzieję, że Lechia będzie grała dobrze, szybko i skutecznie. Wtedy kibice będą zadowoleni - mówi drugi trener biało-zielonych - Tomasz Kafarski.
- Współpraca z Tomaszem Borkowskim jest bardziej na zasadach partnerskich niż podziale - pierwszy i drugi trener. Wiadomo, że ostateczna decyzja należy do Tomka, ale staram się przekonać go do pewnych moich pomysłów - mówi na łamach Dziennika Bałtyckiego Tomasz Kafarski.
- Nie raz byłem na meczach Lechii. Założyliśmy sobie z Tomkiem, że drużyna ma być dobrze poustawiana na boisku, ma grać szybko i skutecznie. Jeśli tak będzie to i kibice będą zadowoleni. Presji kibiców i pracy w Lechii się nie boję - zapewnia drugi szkoleniowiec gdańszczan.
Tomasz Kafarski zaprzecza, że praca w Lechii jest dla niego wyłącznie okazją do wypromowania swojego trenerskiego nazwiska. - Muszę jasno powiedzieć, że zostałem zatrudniony jako drugi trener. I robię wszystko, aby moją pracę wykonywać jak najlepiej. Stanowczo mówię, że nie czekam na możliwość przejęcia posady pierwszego trenera za Tomka Borkowskiego. Obaj jedziemy na tym samym wózku.
- SMS Łódź bardzo wysko ceni sobie moją pracę szkoleniową. To miłe. Damian Trzebiński nie przychodził do Kaszubii jako wielki talent. Ale zrobił duże postępy. Zagrał 50-60 meczów w trzeciej lidze, ale to chyba za mało, żeby wywindować cenę do 200 tysięcy złotych. Słyszałem, że SMS jest gotowy pójść na kompromis i może jednak Damian jeszcze do nas dołączy - mówi o swoim podopiecznym z Kaszubii Kościerzyna - Tomasz Kafarski.
- Jestem zaskoczony, ale i bardzo rozczarowany zachowaniem Pawła Kaczmarka. Dzięki mnie - ale nie tylko - otrzymał szansę trenowania i gry w Lechii. Został poddany sprawdzianom i miał szanse na to, żeby w drużynie zostać. Jestem bardzo zawiedziony tym jak się zachował - mówi były szkoleniowec Kaszubii Kościerzyna.
- Nie mam już kandydatów do gry w Lechii. Trochę nazwisk już się przewinęło. Choć ktoś pewnie jeszcze do nas dołączy. Skupiamy się jednak na pracy z tymi zawodnikami, którzy są z nami na zgrupowaniu - mówi drugi trener gdańskiej Lechii.
- Na pewno przydałoby się trochę świeżej krwi. To zawsze dobrze wpływa na zespół - zakończył Tomasz Kafarski zapytany o ocenę potencjału prowadzonego zespołu.
REKLAMA