P. Buzała: Piast nam nie zagroził
2 października 2006
- Jak zwykle, od początku ruszyliśmy do przodu - rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź były piłkarz Lecha Poznań, Paweł Buzała.
- Zdobyliśmy szybko bramkę, ale drugie 20 minut pierwszej połowy nieco przespaliśmy. W drugiej części meczu Piast wcale nie stworzył groźnej sytuacji. Może było zamieszanie w polu karnym, ale nie było aż tak groźnie, aby Mateusz Bąk musiał się popisać jakąś interwencją. Za to my stwarzaliśmy okazje. Ja sam też mogłem podwyższyć na 2-0. Gdybyśmy strzelili drugą bramkę to do końca mielibyśmy spokój - tłumaczył "Buzi".
- W sytuacji z drugiej połowy, w której wychodziłem "sam na sam" z bramkarzem byłem faulowany. Ja wypuściłem sobie piłkę do boku, a rywal nadepnął mi na kostkę, którą sobie skręciłem. Sędzia, mimo że był bardzo blisko, powiedział mi, że zostałem tylko chwycony za rękę. Nie wiem dlaczego arbiter nie widział jak było naprawdę. Po faulu nie było już szans na kontynuowanie akcji, bo obrońca by mnie wyprzedził - wyjaśnił piłkarz Lechii.
Paweł Buzała grał wcześniej w Lechu Poznań, gdzie na mecze przychodzi po kilkanaście tysięcy ludzi. Zapytany, jak grało mu się w spotkaniu bez kibiców odpowiedział: - Grałem tylko w paru meczach, gdzie była kilkunastotysięczna publiczność. W Gdańsku też kibice są bardzo dobrzy, wielu ich przychodzi na mecze. Dziś również nie było cicho, bo dopingowali nas z góry i pomogło nam to w zwycięstwie. Z pewnością szkoda, że nie było ich na trybunach, bo wtedy nasza gra byłaby zapewne lepsza, ale i tak nie było najgorzej.
- Słyszałem, że trener chwalił mnie za mój występ w Ostrowcu, ale nie oznacza to, że mam już na stałe miejsce w podstawowym składzie. Nikt nie da mi kredytu na granie. Jest kontuzjowany Maciej Kalkowski, a teraz jeszcze Piotr Wiśniewski, a gdy wrócą do dyspozycji to będziemy się cieszyć, bo konkurencja będzie jeszcze większa i rywalizacją będziemy podnosić swoje umiejętności. Cieszę się, że zagrałem w miarę dobrze dwa mecze, że trener mi dał szansę. Aklimatyzuję się w drużynie i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej - zapowiada wychowanek Spary Złotów.
- Wiem, że jestem porównywany do Kuby Biskupa, ale osobiście nie widziałem jego gry. Jestem na pewno innym typem gracza. Jestem młodszy, mniej doświadczony, ale myślę, że z meczu na mecz będę spłacał kredyt zaufania, jakim obdarzyła mnie Lechia i będę grał coraz lepiej. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - zakończył sprowadzony przed obecnym sezonem zawodnik.
REKLAMA