S. Czajka: Te moje szaleńcze pomysły
2 listopada 2006
Z kompletem zwycięstw i bez straty gola zakończyły październik rezerwy Lechii. Ostatnio wygrały 4:0 w Sopocie.
Bohaterem wyjazdowego meczu z Jantarem Sopot był Łukasz Pietroń, zdobywca trzech z czterech goli. Drużyna cieszyła się jednak przede wszystkim z podtrzymania dobrej passy. W październiku wygrywała kolejno: 7:0, 6:0, 1:0 i 4:0.
Trener Sebastian Czajka nie ukrywa, że było trochę niepokoju przed meczem z Jantarem. Wszak poprzedni występ lechistów w Sopocie z KP zakończył się porażką.
- Na całe szczęście obawy okazały się zupełnie niepotrzebne - mówi szkoleniowiec. - Zdecydowałem się na bardzo ofensywny wariant, ryzykując grę trzema obrońcami, co wprowadziło w naszych szeregach lekki chaos, ale też przyniosło znakomity efekt bramkowy już w początkowej fazie gry.
- Bezsprzecznie byliśmy ekpią dominującą zarówno pod kątem technicznym, jak i fizycznym, jednak szczególnie w pierwszej odsłonie zabrakło pomysłowości w rozegraniu piłki. Niejako biorę to na siebie, gdyż mocno eksperymentowałem z wyjściowym składem. Jakże tu jednak nie kombinować, kiedy ma się do dyspozycji prawie samych ofensywnych zawodników i do tego w całkiem niezłej formie? - pyta retorycznie Czajka.
- Pozytywnie nastroiła mnie postawa zawodników, którzy mogąc często rozstrzygać indywidualnie swoje akcje, potrafili znaleźć partnera z drużyny i dograć mu piłkę - zauważa. - To wielka sztuka, czasem dużo większa niż strzelanie bramek. Do takich graczy zaliczyć należy m.in. Łukasza Dziengielewicza, Grzegorza Króla, Rolanda Kazubowskiego czy też Gracjana Gacka. Oklaski i największe słowa uznania skierować należy jednak do Łukasza Pietronia, który dał żywy dowód na to, że w sporcie wszystko zależy od głowy. Z zeszłotygodniowej średniej dyspozycji przeszedł gładko do wybornej.
- Chylę czoła przed bramkarzem i obrońcami naszego teamu za to, że wytrzymali moje eksperymenty i dotrwali bez straty bramki do końcowego gwizdka. Mam nadzieję, że bez względu na moje czasem szaleńcze pomysły podtrzymamy passę "na zero z tyłu" zaszczepioną wcześniej skutecznie przez Roberta Sierpińskiego - cieszy się Sebastian Czajka.
REKLAMA