M. Turnowiecki: Klub jest w historycznym momencie
22 marca 2007
- Przed nami szansa na awans do ekstraklasy i trzeba zrobić wszystko, aby tak się stało - mówi niedawno wybrany prezes Lechii Gdańsk, Maciej Turnowiecki.
Lepszego początku rundy wiosennej Lechia chyba nie mogła sobie wymarzyć?
- Dwie wygrane: 5:1 z Unią Janikowo i 1:0 z Jagiellonią, przy wcześniejszej porażce "Jagi" u siebie z KSZO Ostrowiec oraz remisie Zagłębia Sosnowiec, to faktycznie wymarzony początek. Lechia zrobiła dwa z 17 kroków do ekstraklasy i awansowała na 3. miejsce, potwierdzając, że liczy się w walce o awans.
Czyli interesuje was tylko awans wywalczony na boisku?
- W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Oczywiście jestem świadomy sytuacji panującej w polskim futbolu i wiem, że może przydarzyć się sytuacja, że ktoś z I ligi zostanie zdegradowany. Jednak cenniejszy jest awans wywalczony na boisku. To liczyłoby się bardziej dla gdańskich kibiców.
Wzmocnienia są wystarczające?
- Dołożyliśmy trzy cegiełki: Rogalskiego, Miklosika i Łożyńskiego. Jestem przekonany, że nie będą tylko uzupełnieniem składu. Obserwując ich na treningach i w meczach sparingowych wierzę, że to wzmocnienie siły uderzeniowej Lechii.
A jak jest z finansami?
- Mamy drugi budżet w lidze - 4,5 mln złotych. Bogatsza jest tylko o 2,5 mln Jagiellonia Białystok.
Budżet poprawił się ostatnio? Bo na początku sezonu mówiło się, że zatrudniliście Tomasza Borkowskiego, bo jest tani...
- Borkowski to człowiek "spoza układu", a to było dla nas ważne. Dodatkowo dla niego Lechia nie jest "jakimś klubem". Jako ostatni schodził z pokładu upadającej Lechii/Polonii Gdańsk. Był kapitanem i grającym trenerem. To wzór do naśladowania z dużym poparciem wśród kibiców. Wiedzieliśmy, że jak będzie trzeba to Tomek poświęci nawet prywatny czas, żeby przygotować jak najlepiej zespół. Postawienie na duet Borkowski - Kafarski pokazało, że to dobry krok. Wierzę, że po wiośnie 2007 "niewierni Tomasze" dadzą się w końcu przekonać.
Jeśli Lechia awansuje, będzie dużo do poprawienia w sferze organizacyjnej.
- Przez 50 lat funkcjonowania klubu baza sportowa tylko podupadała. Pamiętam sytuacje, gdy Lechia/Olimpia Gdańsk przez ponad 10 lat grała w I lidze, a nie miała gdzie trenować. Dochodziło do absurdalnych sytuacji. Piłkarze ćwiczyli w parku, a straż miejska wlepiała im mandaty.
Co trzeba poprawić, by dostać I-ligową licencję?
- W pierwszej kolejności trzeba zainstalować monitoring i wymienić bramy, zrobić podgrzewaną murawę, oświetlenie, nagłośnienie w każdym sektorze i wypełnić, poza sektorem dla kibiców przyjezdnych, cały obiekt krzesełkami.
To zajmie sporo czasu i pochłonie masę pieniędzy.
- Poszerzyliśmy murawę. Budowane jest sztuczne boisko za trybuną główną i boisko trawiaste za otwartym amfiteatrem. Mamy deklaracje miasta, że jak awansujemy, to znajdą się pieniądze, aby wypełnić wymogi licencyjne. Przecież nikt nie pozwoli zaprzepaścić awansu z takich powodów - zakończył na łamach gazety "Echo Miasta" prezes gdańskiej Lechii, Maciej Turnowiecki.
REKLAMA