Po drugie zwycięstwo nad ŁKS-em

Gdańszczanie po przegranym spotkaniu z Legią mieli mieszane uczucia. Zagrali bowiem z zacięciem i ambicją, jednak nie udało się urwać nawet punktu. W Łodzi zamierzają zagrać na podobnym poziomie co z Legią, jednak tym razem zapowiadają zdobycz punktową.

Podopieczni Jacka Zielińskiego nie mieliby nic przeciwko, gdyby w piątek udało im się powtórzyć wynik z 12 listopada, kiedy to Lechia zwyciężyła ŁKS 2:1 po bramkach Macieja Rogalskiego i Łukasza Trałki. Szansy na korzystny wynik w Łodzi można upatrywać w niezbyt dobrej dyspozycji gospodarzy na swoim boisku.

Z dotychczasowych siedmiu spotkań na własnym terenie zdołali oni bowiem wygrać tylko raz, trzy razy remisując i trzy razy przegrywając, strzelając tylko dwie bramki.

W gdańskim zespole za nadmiar żółtych kartek nie wystąpi Rafał Kosznik. W pierwszym składzie prawdopodobnie zastąpi go były gracz ŁKS-u Arkadiusz Mysona. Oprócz „Kosy” Biało-Zieloni podobnie jak w całej rundzie jesiennej, będą musieli sobie radzić bez Pawła Pęczaka.

Łodzianie po wyjazdowej porażce we Wrocławiu ze Śląskiem (0:3) znaleźli się na piętnastym miejscu w ligowej tabeli. Nie najlepszym wynikom towarzyszy napięta sytuacja w klubie. Dotychczasowy trener Łodzian Marek Chojnacki został bowiem ostatnimi dniami urlopowany na dwa tygodnie.

W ostatnich tegorocznych kolejkach ekstraklasy na ławce trenerskiej zastępuje go Grzegorz Wesołowski. Dodatkowo w bieżącym tygodniu z funkcji prezesa klubu zrezygnował Szczepan Miłosz, który swą decyzję argumentował niewłaściwym sposobem zarządzania klubem przez właściciela Daniela Goszczyńskiego.

Wycofał on jednak wczorajszą decyzję o rezygnacji. Stało się to podczas posiedzenia zarządu. Prezes klubu nie ukrywa, że chce przywrócenia do pracy trenera Marka Chojnackiego. Zapowiedział też, że spotka się z kibicami, aby porozmawiać o liście otwartym napisanym przez fanów a dotyczącym sytuacji w klubie.

W spotkaniu przeciwko Lechii nie wystąpią dwaj podstawowi piłkarze ŁKS-u : Marcin Adamski oraz Gabora Vayer. Ten pierwszy nie wystąpi w piątkowym meczu z powodu nadmiaru żółtych kartek, natomiast Węgier zmaga się z kontuzją kolana.

Piątkowe spotkanie zapowiada się na typowy mecz o 6 punktów, w którym nie powinno zabraknąć walki. Miejmy nadzieję, że zwycięsko wyjdą z niego lechiści i tym samym udanie zakończą mijający rok. Transmisję ze spotkania przeprowadzi Orange Sport.

Bartłomiej Pióro