MESA: Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:2
27 marca 2009
Piłkarze Lechii wygrali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 2:1 w zaległym meczu 18 kolejki Młodej Ekstraklasy. Spotkanie zostało rozegrane w Oławie.
Pierwszy gol w tym spotkaniu padł w trzynastej minucie gry. Zawodnik Biało-Zielonych Gracjan Gacek po minięciu kilku zawodników strzelił z ostrego kąta i Lechia prowadziła do przerwy 1:0.
Niespełna dziesięć minut po zmianie stron, wrocławianie doprowadzili do remisu. Po rzucie wolnym i rykoszecie, piłka wpadła do bramki. Zwycięskiego gola dla Lechii, zdobył strzałem z wolnego z ponad dwudziestu metrów Maciej Osłowski.
Niestety w najbliższym spotkaniu z Odrą Wodzisław w Gdańsku, obrońca Biało-Zielonych, będzie pauzował z powodu żółtych kartek. Przypomnijmy, że w czterech dotychczasowych meczach podopieczni trenera Tomasz Borkowskiego zdobyli dziesięć punktów.
ŚLĄSK WROCŁAW (ME) - LECHIA GDAŃSK (ME) 1:2 (0:1)
Tymiński 55' - G. Gacek 13', M. Osłowski 87'
Lechia (ME): Małkowski - Krysiński, Gładczuk, Midzierski, Osłowski - Gacek (88' Grzywacz), Stępień (76' Kołodko), Pietrowski, Łuczak (46' Kowalkowski) - Szuprytowski, Trafarski (70' Bobrowski).
Tomasz Borkowski (trener Lechii)
- Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Mamy swój plan, który zakłada, że chcemy być w ścisłej czołówce ligi. Warunki do gry w dzisiejszym meczu były trudne, ponieważ graliśmy na ciężkim boisku przy silnym wietrze. Uważam, że w przekroju całego spotkania byliśmy drużyną lepszą.
- Byłem czasami zły na chłopaków, którzy czasami zbyt koronkowo próbowali rozegrać swoje akcje. Śląsk oddał praktycznie jeden strzał i zdobył bramkę. Jednak szczęście uśmiechnęło się do nas i po uderzeniu Maćka Osłowskiego, strzeliliśmy zwycięskiego gola.
- Z bardzo dobrej strony pokazał się zawodnik rezerw Michał Kołodko. We Wrocławiu nie zagrali: Adam Duda, Damian Tofil czy Sebastian Kądziela, którzy w weekend grają w rozgrywkach juniorskich z Arką Gdynia.
W piątek nie wystąpił Janusz Weber, który w poprzedniej kolejce w wyjazdowym meczu z Polonią Bytom doznał kontuzji.
- Jasiu to prawdziwy wojownik. W Bytomiu przeciwko grał w specjalnej masce ochronnej, ponieważ miał złamany nos. Tym razem ma on mocno zbitą miednicę. Jednak USG nie wykazało nic groźnego. Mam nadzieję, że będę go miał do dyspozycji już podczas najbliższego spotkania z Odrą Wodzisław.
REKLAMA