P. Kapsa: Przy trzecim golu Brożek był na spalonym
20 marca 2010
Niezadowolony z wyniku spotkania w Krakowie był Paweł Kapsa. Bramkarz Lechii nie ukrywał, że spotkanie mogłoby się potoczyć inaczej gdyby w pierwszej połowie doskonała okazję wykorzystał Piotr Wiśniewski.
- Graliśmy jak równy z równym, stwarzaliśmy sytuacje, po czym dostaliśmy bramkę i wszystko się posypało. Gdyby ktoś spojrzał tylko na wynik, pomyślałby, że Wisła wygrała zdecydowanie, a wcale tak nie było. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z wyniku. Ktoś weźmie gazetę, zobaczy wynik i powie, że Lechia nie miała szans, a to nieprawda. W pierwszej połowie mieliśmy groźną sytuację Wiśniewskiego. Gdyby to wpadło, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej - nie ukrywał w wywiadzie dla wisla.krakow.pl Kapsa.
W 65 minucie Biało-Zieloni stracili bramkę po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego z rzutu wolnego i strzale Brazylijczyka Marcelo.
- Nie wiem czy to był wytrenowany stały fragment gry, ale raczej przypadek. Paweł Brożek przedłużył piłkę głową do Marcelo, gdyby nie on, ktoś pewnie by ją wybił.
Przy drugim golu dla "Białej Gwiazdy" Kapsa popełnił błąd, piąstkując piłkę poza pole karne. Przejął ją Czech Tomas Jirsak, który z około 25 metrów oddal precyzyjny strzał na bramkę.
- Nie chciałem łapać tej piłki, bo byłem na styku "16"i mógłbym wybiec za linię. Wypiąstkowałem niefortunnie. Jirsak oddał jedyny strzał, jaki mógł w tej sytuacji wpaść, bo przed bramką mieliśmy jeszcze trzech obrońców - wyjaśnił golkiper gości.
Kapsa wypowiedział się również na temat pracy arbitra - Adama Lyczmańskiego.
- Wydaje mi się, że w kilku sytuacjach popełnił ewidentne błędy przy ocenie pozycji spalonych. Nie będę oceniał, bo nie chcę narazić się na jakieś restrykcje, ale wydaje mi się, że przy trzecim golu Paweł Brożek był na spalonym - zakończył "Kapsel".
źródło: www.wisla.krakow.pl
REKLAMA