Na dobre zadomowił się pan już w Polsce?
Mario Maloča: Robię postępy w nauce polskiego. Znam już specyfikę waszej ligi. Na pewno przez te sześć miesięcy zmieniłem się jako piłkarz.
Skoro tak chwali pan polską ligę to z pewnością czołowe drużyny naszej ekstraklasy są na dużo wyższym poziomie niż w Chorwacji?
Legia to bardzo dobra drużyna. Po zimowych transferach będzie jeszcze mocniejsza. Ale w Chorwacji mamy Dinamo Zagrzeb, które regularnie zdobywa mistrzostwo i gra w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz w fazie grupowej. Do tego Rijeka, Hajduk. Dinamo jednak jest daleko przed nimi.
Na początku sezonu nie grzeszył pan formą. Teraz jest z tym lepiej?
- Tak. Na początku wszystko było dla mnie nowe. Nie byłem na takim etapie przygotowań co zespół. Do Lechii przyszedłem 10 dni przed pierwszym meczem i nie mogłem dać z siebie 100 procent. Teraz jednak przyszedł nowy trener, czuję się dobrze i w formie.
Przeżył pan w Lechii trzy zmiany na stanowisku trenera. Piotr Nowak jest czwartym szkoleniowcem w obecnym sezonie.
- Może u was nie jest to normalne, ale w Chorwacji tak (śmiech). W Hajduku miałem ponad 10 trenerów. Tak się często zmieniali, że już nie pamiętam dokładnie ilu ich było. W Splicie grałem osiem lat. Jeśli tak policzę, to z 14 trenerów w tym czasie się przewinęło przez klub. Mam nadzieję, że przyjście Piotra Nowaka to zapowiedź stabilizacji. Już widać zresztą pierwsze efekty. Mieliśmy wymarzony start w rundzie wiosennej. Jestem przekonany, że z Lechią będzie lepiej niż jesienią.
Trener Nowak dużo różni się od swoich poprzedników w Lechii?
- Mogę jedynie mówić o trenerze Nowaka. Świetnie dogaduje się z piłkarzami. Jest jednym z nas.
Wprowadził też dobrego ducha do Lechii?
- Prawda. Trener Nowak bardzo dba o atmosferę. Z nim jesteśmy gotowi osiągać bardzo dobre wyniki.
Cały wywiad w "Przeglądzie Sportowym"