Ostatnia porażka w słabym stylu miała miejsce w 2017 roku. 9 sierpnia Lechiści zagrali na Kaszubach. Rywalem była pierwszoligowa Bytovia Bytów. W 1/16 finału PP Lechia przegrała 0:1, a styl był beznadziejny. Po meczu doszło do niecodziennej sytuacji. W autokarze Lechii przebito opony, przez co drużyna wracała do Gdańska zastępczym środkiem transportu.
Rok wcześniej Biało-Zieloni odpadli również bardzo wcześnie. Tym razem rywalem była
Puszcza Niepołomice. W tamtym meczu Lechia także prowadziła z zespołem z Małopolski. Pod koniec spotkania pierwszoligowcy wyrównali jednak po golu z rzutu karnego. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w konkursie jedenastek lepiej spisali się gospodarze. Lechia odpadła w 1/8 finału.
Kompromitacją zakończyły się także rozgrywki Pucharu Polski w sezonie 2014/2015. Biało-Zieloni w drodze losowania trafili na Stal ze Stalowej Woli. Drużyna drugoligowa już w pierwszej połowie objęła prowadzenie, a na początku drugiej poprawiła wynik na 2:0. Niestety Lechia zdołała odpowiedzieć zaledwie jedną bramką Piotra Grzelczaka i na tym spotkaniu zakończyła przygodę z rozgrywkami pucharowymi sześć lat temu.
Już niemal dziesięć lat minęło od pierwszej poważnej wtopy Lechii w XXI wieku. Latem 2011 roku piłkarze Biało-Zielonych zmierzyli się z Limanovią Limanowa, która wówczas występowała w trzeciej lidze. Klub z okolic Nowego Sącza otworzył wynik już w 19. minucie, kiedy Paweł Kępa strzałem z narożnika pola karnego pokonał Wojciecha Pawłowskiego. Lechia nie odpowiedziała do końca i poniosła przykrą porażkę na drugim końcu Polski. Po kilku tygodniach od tych wydarzeń pracę w Lechii stracił Tomasz Kafarski.
Na przestrzeni kilkunastu lat Lechia ma za sobą piękne chwile z Pucharem Polski, ale również kilka kompromitujących niepowodzeń. Na kolejne emocje związane z rozgrywkami pucharowymi kibice Lechii muszą poczekać do rundy jesiennej. Wówczas ponownie Biało-Zieloni włączą się do walki o trofeum.