Przed Lechią mecz u siebie z Górnikiem i trzy spotkania wyjazdowe z Rakowem oraz dzielnie walczącymi o utrzymanie zespołami Stali i Podbeskidzia. Przygotowujecie się mentalnie na twardą walkę o pozostanie w Ekstraklasie, bo dziś nie ma chyba w lidze drużyny grającej gorzej od Lechii?
- Jako trener jestem odpowiedzialny za drużynę i to, co się w niej dzieje. Absolutnie od tej odpowiedzialności nie uciekam. Wystawiałem pierś, jak zdobywaliśmy puchar Polski, byliśmy w czołówce ligi, czy kiedy wywalczyliśmy medal i tak samo zachowuje się teraz, kiedy trzeba na siebie wziąć odpowiedzialność. Ja rozumiem kibiców i ich rozgoryczenie, ponieważ sam jest przejęty tą sytuacją. Dużo o tym myślę, ale kiedy wstaję rano, to spokojnie patrzę w lustro. Nie jestem gorszym trenerem niż wtedy, kiedy zaczynałem pracę w Lechii i kiedy sięgaliśmy po triumfy. Poświęcam tej pracy bardzo dużo czasu i energii. Myślę nawet, że teraz jestem trenerem bardziej doświadczonym o ten kryzys, który obecnie przechodzimy. Zrobię wszystko, żeby drużyna z tego kryzysu wyszła, bo zrobiliśmy dobry podkład i drużyna jest dobrze przygotowana. Sztuką jest się teraz podnieść i myślę, że mam już takie doświadczenie, ponieważ kiedy przychodziłem do Gdańska, to ta drużyna była w gorszym kryzysie. Wtedy drużyna wyglądała gorzej fizycznie, ale udało się to ułożyć i wyprowadzić na prostą. Wierzę, że z tych turbulencji, które są i z tego kryzysu, z którym się zmagamy też drużynę wyprowadzę.
- Do całości trzeba podjeść trochę szerzej. Czytałem, że z drużyny, która wywalczyła finał Pucharu Polski odeszło od nas 10 zawodników. Zawodnicy cały czas odchodzą i liczyliśmy się z tym, że może to przynieść w efekcie sportowy spadek. Niestety ten spadek sportowej jakości przyszedł teraz, ale musieliśmy „odchudzić” budżet i zejść z zawodników z wysokimi kontraktami, bo ta stabilizacja finansowa była i jest nam bardzo potrzebna. Staramy się wprowadzać nowych, młodych zawodników, jednak nie zawsze się to udaje. Pojawiają się pytania o moją dymisję. Jestem tylko człowiekiem i też mam swoje emocje, też to wszystko przeżywam. Jestem ambitny, chciałbym wygrywać i chciałbym z Lechią osiągnąć jak najwięcej. Natomiast nie zapominajmy, że drużyna to jest proces złożony a najłatwiej jest zwolnić trenera. Kontekst drużyny jest jednak szerszy. Ja najlepiej znam ten zespół i uważam, że będę potrafił wyprowadzić ją z kryzysu. Na pewno znajdujemy się w kryzysie, ale też jestem pewien, że z niego wyjdziemy.
Jak zespół zareagował na porażkę z Puszczą? Czy w zespole brakuje na boisku liderów? Jak diagnozuje Pan największe problemy w grze drużyny?
- Ja myślę, że wymagania są duże nie tylko od liderów. Powiedziałem ostatnio, że liderzy powinni dawać więcej, ale nie tylko oni. Ci, którzy na tych liderów naciskają też powinni dawać więcej. Ta odpowiedzialność jest rozłożona. Począwszy ode mnie, przez sztab, a kończąc na zawodnikach i to nie tylko tych z pierwszych stron gazet, ale na wszystkich. Mówi się, że twoja drużyna jest tak silna, jak twój najsłabszy zawodnik, dlatego zależy mi na tym, żeby wszyscy w moim zespole byli mocni.
ZAREJESTRUJ SIĘ. Z kodem LECHIAGDA możesz dostać na start do 2961 ZŁ
Noblebet Pakiet Powitalny 2000 PLN