Solidne przepracowany obóz gwarancją sukcesów?
13 lutego 2024
Przed meczem z Wisłą Płock przeanalizowaliśmy jak Lechia rozpoczynała rundę wiosenną w poprzednich latach oraz czy istnieje zależność pomiędzy solidnie przepracowanym okresem przygotowawczym a wynikami Biało-Zielonych na koniec sezonu. Wniosek jest oczywisty - dobrze przepracowane zimowe miesiące przekładają się na lepsze rezultaty w przyszłości.
Analizę rozpoczynamy od 2019 roku. Biało-Zieloni standardowo przygotowali się do reszty sezonu 2018/2019 w Turcji. W pięciu meczach kontrolnych podczas obozu zmierzyli się z samymi zespołami zagranicznymi. Bilans mógł napawać optymizmem – trzy zwycięstwa (w tym z m.in. Łudogorcem Razgrad), dwa remisy i jedna porażka. Na starcie rundy wiosennej Lechia u siebie zmierzyła się z Pogonią Szczecin. Spotkanie wygrane przez ekipę z Gdańska 2:1, nie było pokazem fajerwerków piłkarskich, ale bardziej efektywności, którą imponowała zresztą przez całą ówczesną kampanię. Wynik na Letnicy otworzył Filip Mladenović, a zamknął Flavio Paixao. Dzięki wygranej Lechia utrzymała pozycję lidera, ale – jak doskonale wszyscy pamiętamy – nie została mistrzem Polski, tylko musiała się zadowolić brązowym medalem, a ponadto zdobyła pierwszy od 36 lat Puchar Polski.
Przed wybuchem epidemii COVID-19 w Europie, Klubowi udało się wyjechać podczas przerwy między rundami nad Bosfor i tam rozegrać kilka sparingów, choć zanim wybrali się zagranicę, stoczyli kontrolą potyczkę na Traugutta 29 z Chojniczanką Chojnice (2:3). Mimo złego początku przygotowań, zimowe sparingi wypadły znacznie lepiej niż rok wcześniej. Cztery zwycięskie boje oraz dwie porażki mogły uspokoić kibiców, że Klub nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o europejskie puchary (2019 rok kończyli na 7.miejscu w tabeli). Pierwszą potyczką na boiskach Ekstraklasy w 2020 roku był mecz przyjaźni ze Śląskiem Wrocław. Gdańszczanie nie zdołali obronić dwubramkowej przewagi za sprawą Flavio Paixao. W ostatnim kwadransie Mączyński z karnego oraz Michał Chrapek (dodajmy ex-Lechista), doprowadzili do wyrównania i na początek wiosny drużyny musiały się zadowolić tylko jednym punktem. Ostatecznie trudny, z długimi przerwami sezon, gdańszczanie zakończyli na 4.miejscu, a także mieli okazje wziąć udział w finałowym spotkaniu PP z Cracovią, przegranym po dogrywce 2:3.
Zupełnie inaczej wyglądały przygotowania do wiosny 2021 roku. Puste trybuny, lockdowny, maseczki, zachowanie dystansu społecznego – tak wygląda ówczesna rzeczywistość, stąd nie było mowy o podróżach poza teren Polski. Lechia stacjonarne szykowała formę na drugą część sezonu i trudno było do końca ocenić możliwości zespołu. Oczywiście, wszystkie trzy sparingi wygrała (bilans bramkowy 14:1), ale poza Wisłą Płock (2:0) nie miała zbyt wymagających przeciwników (Sokół Ostróda oraz Olimpia Grudziądz – drużyny, występujące wówczas w II Lidze). Weryfikacja nastąpiła już na „dzień dobry”. Jagiellonia Białystok przedłużyła niemoc gdańszczan u siebie (była to trzecia porażka z rzędu na Letnicy), pokonując gospodarzy 0:2. Runda wiosenna tamtej kampanii mogła pozostawić duży niesmak. Co prawda, Lechia względem jesieni zanotowała awans o jedną pozycję (z 8. na 7.), ale patrząc na układ w tabeli do czwartego miejsca zabrakło… jednego punktu. Niesamowicie wyrównała się rywalizacja między drużynami spoza TOP3, a znajdującymi się w pierwszej „8”. Warto dodać, że ósma drużyna z kolei do lokaty, premiującej grę w pucharach, straciła ledwie dwa „oczka”.
Już w normalnym toku wyglądało zgrupowanie przed wiosną sezonu 2021/2022. Trzy mecze kontrolne Lechia zagrała w Turcji, a jeden po zimowym obozie z KKS-em Kalisz w Gdańsku (1:1). Patrząc na wyniki sparingów można było mieć wątpliwości co do dyspozycji piątej ekipy jesieni, ponieważ tylko po połowie spotkań Biało-Zieloni cieszyli się z wiktorii, a reszta zakończyła się remisem i przegraną. Martwiła również postawa defensywy, ponieważ z czterech meczów aż sześciokrotnie bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki. Tak jak dwa lata wcześniej, drugi etap sezonu zainaugurowali wraz ze Śląskiem Wrocław. Tym razem z „happy-endem” dla gdańszczan. Piłkarze Tomasza Kaczmarka zdobyli dwa gole po stałych fragmentach gry. Przypomnijmy, że Lechia zakończyła tamtą kampanię na czwartym miejscu, które dało prawo do gry w eliminacjach do UEFA Conference League. Wysoka lokata była raczej efektem słabości przeciwników (np. Radomiaka, który 2021 rok kończył na podium, a potem kompletnie „zgasł”). Gdyby stworzyć tabele za rundę wiosenną 2022, Lechia zajęłaby dopiero 7. pozycję z dorobkiem 22 punktów. Niespodziewanie zatem Klub uzyskał przepustkę do europejskie boiska.
Zeszłoroczna zima idealnie obrazowała formę zespołu przez całą nieudaną kampanię 2022/2023. Na „rozgrzewkę” Lechiści stoczyli towarzyski bój z Cartusią Kartuzy. Wygrana 5:1 raczej miała na celu podbudować morale po nieudanej jesieni (14.miejsce), ale wyjazd do Turcji obnażył słabości ekipy Marcin Kaczmarka. Trzy porażki podczas obozu nie dawały nadziei na lepsze jutro. Łabędzim śpiewem okazała się wygrana na początek rundy wiosennej z Wisłą Płock (1:0). Łukasz Zwoliński skierował piłkę głową do siatki, która odbiła się od poprzeczki po strzale Terrazzino. Szczęście również dopisywało gdańszczanom w pierwszym spotkaniu ligowym 2023 roku, ponieważ Dominik Furman przestrzelił z 11. metra. Tamto spotkanie było miłą anomalią. Generalnie Biało-Zieloni spisywali się jeszcze gorzej niż jesienią i po porażce z Zagłębiem Lubin (1:3) w maju 2023 roku nie mieli już szans na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej, a samą kampanię zakończyli na 17. miejscu z dorobkiem 30 punktów. Tym samym po 15 latach przerwy wrócili na zaplecze elity.
ZIMOWY OBÓZ A WYNIKI LECHII PODCZAS INAUGURACJI RUNDY WIOSENNEJ
(od lewej: rok, bilans meczów i bramek podczas przygotowań, rywal na początku wiosny, miejsce Lechii na koniec rundy jesiennej, lokata Lechii na koniec sezonu) (W – wygrana, R – remis, P – porażka, d- dom, w - wyjazd)
2019 - 3 W, 2 R,1 P (13:10) Pogoń Szczecin (d) 2:1
(1.)/(3.)
2020- 4 W, 2 R, 1 P (10:5) Śląsk Wrocław (w) 2:2
(7.)/(4.)
2021- 3 W (14:1) Jagiellonia Białystok (d) 0:2
(8.)/(7.)
2022- 2 W, 1 R, 1 P (6:6) Śląsk Wrocław (d) 2:2
(5.)/(4.)
2023- 1 W, 3 P (6:9) Wisła Płock (d) 1:0
(14.)/(17.)
Podsumowując, dobre przygotowanie do końcówki sezonu pomagało Lechii poprawić swoje rezultaty wiosną. Wyjątkiem była sytuacja z 2019 roku, kiedy to Biało-Zieloni z „pole position” spadli na trzecie miejsce, ale – z perspektywy czasu – należy uznać to za sukces i podkreślenie znakomitej pracy wykonanej przez sztab szkoleniowy. Patrząc na statystyki możemy dopatrzeć się ciekawej zależności odnośnie meczów inaugurujących wiosenne zmagania na ligowych boiskach. W ostatnich latach, kiedy Biało-Zieloni udane rozpoczynali drugą część sezonów, w końcowym rozrachunku kończyli na gorszych lokatach w tabeli niż jesienią. Nie zachęcamy, żeby Lechia specjalnie przegrała w najbliższą sobotę z Wisłą Płock, ale… może w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Oczywiście, piszemy to z przymrużeniem oka. Sam czas pokaże, kto najlepiej zimą się przygotował się do walki o najwyższe cele. I oby tym zespołem była gdańska Lechia!
REKLAMA