Gdańsk: wtorek, 29 lipca 2025
AKTUALNOŚCI

Zapowiedź sezonu - kto będzie gwiazdą Lechii?

16 lipca 2024

Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Po roku przerwy Biało-Zieloni dokonują niemożliwego i wracają w pięknym stylu do elity.

Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego mają za sobą obóz przygotowawczy, sparingi i roszady w składzie. Jak wygląda aktualnie sytuacja Lechii? Jakie są szanse na utrzymanie i kto będzie stanowił o sile zespołu?

I Ligę i Ekstraklasę dzieli przepaść, o czym można przekonać się na przykładzie ŁKS-u Łódź czy Miedzi Legnica, które dwukrotnie zaraz po awansie do elity wracały na jej zaplecze. Do utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej potrzeba wzmocnień, o czym wie Paolo Urfer, który deklarował 5-6 transferów. Ostatecznie do rozpoczęcia rozgrywek został tydzień, a Lechia dopięła trzy transakcje.

Pierwszym ruchem transferowym było wykupienie z Valmiery Rifeta Kapicia. Bośniak był liderem zespołu i dołożył dużą cegiełkę do awansu w zeszłym sezonie, więc sprowadzenie go jest na pewno wartością dodaną dla zespołu. Następnie pozyskano młodego bramkarza z Zagłębia Lubin Szymona Weiraucha. Ciężko ten transfer traktować jako wzmocnienie, gdyż przychodzi on najpewniej w miejsce Antoniego Mikułki i będzie pełnił rolę rezerwowego bramkarza. Ostatni gracz, który zasilił szeregi Biało-Zielonych, to Sergiy Buletsa. Były reprezentant Ukrainy przychodzi do Gdańska na zasadzie wypożyczenia z Dynama Kijów. W zeszłym sezonie tak samo jak Weirauch reprezentował barwy Zagłębia, jednak w nich Ekstraklasy nie podbił i okazał się rozczarowaniem. Nie tego raczej spodziewali się kibice przed sezonem, szczególnie po zapowiedziach właściciela klubu.

I tutaj dochodzimy do sedna i powodu, dlaczego deklaracje Urfera mijają się z rzeczywistością. Problemy będące jeszcze pokłosiem rządów Mandziary, zakaz transferowy i brak sponsorów. Inaczej wyobrażali to sobie zarówno kibice, jak i sam właściciel klubu. Sytuacja wygląda bardzo podobnie do tej sprzed roku, gdy o Lechii w mediach mówiono głównie w kontekście jej zadłużeń i mało kto wtedy wierzył w dobry sezon w wykonaniu Biało-Zielonych.

Przechodząc do bardziej pozytywnych informacji - Lechia "na papierze" wygląda najlepiej spośród wszystkich beniaminków. Według bukmacherów Biało-Zieloni jako jedyni się utrzymają, a nawet zajmą pewną 12. lokatę. Na dodatek są również na 12. miejscu pod względem wartości rynkowej zespołu (wg Transfermarkt), wyprzedzając przy tym o przeszło 3 miliony Euro Gieksę i Motor.

Liczby liczbami, statystyki statystykami, jednak w rzeczywistości chodzi o to, kto zdobędzie więcej punktów na koniec sezonu. W szeregach gdańszczan jest kilku wyróżniających się zawodników, którzy są w stanie dać dużo jakości na ekstraklasowych boiskach. Póki co przed sezonem najlepiej prezentuje się Camilo Mena, który strzelił dwie z trzech bramek zdobytych w sparingach i miał znakomitą końcówkę sezonu. Kolumbijczyk w zeszłym roku Ekstraklasy nie podbił, jednak być może teraz pokaże pełnię swoich umiejętności i udowodni, że jego gra w Białymstoku była jedynie wypadkiem przy pracy. Ogromne nadzieje wiązane są również z "Messim z Żytomierza". Na pierwszoligowych boiskach Khlan imponował swoją techniką i liczbami. Był motorem napędowym Dumy Trójmiasta i nie raz prezentował się najlepiej na murawie. W każdym zespole, a szczególnie tak młodym, potrzebne jest doświadczenie. Synonimem tego słowa jest Rifet Kapić, który potrafi wziąć ciężar gry na siebie i zaskoczyć bramkarza groźnym uderzeniem z dystansu. Wobec kapitana oczekiwania zawsze są duże, tym bardziej że jest on trzecim najdroższym zakupem w historii Lechii.

Same indywidualności nic nie zdziałają, dopóki razem nie stworzą zespołu. Tym w Gdańsku martwić się nie trzeba, bo widać, że ta ekipa, mimo tego, że zna się krótko to jest zżyta i zgrana. Widoczne to jest i na boisku, ale przede wszystkim na nagraniach z szatni. Między zawodnikami powstały prawdziwe relacje i wydaje się, że nie ma między nimi konfliktów, a na murawie dają z siebie 100%.

Jednak czy to wystarczy na Ekstraklasę? Lechia miała mocną ekipę jak na warunki I Ligi, jednak niektórzy gracze nawet na zapleczu elity prezentowali się bardzo przeciętnie. Już w zeszłym sezonie przeprowadzane zmiany rzadko kiedy wychodziły zespołowi Szymona Grabowskiego na plus. Najlepiej z ławki prezentował się Jakub Sypek, który wrócił już z wypożyczenia do Widzewa. Zawodnicy tacy jak Louis D’Arrigo, Dominik Piła czy Kacper Sezonienko (pomimo przyzwoitej końcówki sezonu) mają małe szanse na odnalezienie się na ekstraklasowych boiskach. Brak szerokiej i konkurencyjnej kadry może być bolączką ekipy z Trójmiasta.

Mimo głównie negatywnych przesłanek dotyczących sytuacji Biało-Zielonych zespół ma swoje mocne punkty. W zeszłym sezonie mało kto wierzył w odratowanie sytuacji na chwilę przed rozpoczęciem rozgrywek, a jednak się to udało i to ze zwyciężeniem ligi. Cały Gdańsk wierzy w moc Paolo Urfera i to, że wie co robi i za jakiś czas przyniesie dobre wieści. Już w piątek czeka nas inauguracja we Wrocławiu i możliwość zobaczenia dyspozycji Lechistów. Trzymamy kciuki za sezon 2024/2025!

Autor: Pepe
(kg / lechia.gda.pl) 16 lipca 2024, 13:33
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.022