Gdańsk: poniedziałek, 28 lipca 2025
AKTUALNOŚCI

Trzeba było przegrać po 90 minutach. Wnioski po pucharowym meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki

25 września 2024

Kilka dni temu w moim poprzednim felietonie zwracałem uwagę, że biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję Lechii „ryzyko wpadki” z rewelacją 2. Ligi jest duże, tym bardziej że wystąpią zawodnicy w jeszcze gorszej dyspozycji niż ci, którzy grają na co dzień. Skutecznie przewidziałem przyszłość, tylko zastanawia mnie jedna rzecz - po co graliście dogrywkę i karne? Mogliście już odpuścić mecz w regulaminowym czasie, a nawet łatwiej byłoby tę porażkę wytłumaczyć walkowerem.

Niepotrzebne „emocje” do samego końca

Wielkie słowa uznania dla Pogoni za ich aktualną dyspozycję. Drużyna z przytupem weszła do 2. Ligi (beniaminek zajmuje 2. miejsce w tabeli), a teraz poradziła sobie z ekstraklasowym zespołem. Warto wspomnieć, że w tym sezonie podopieczni Marcina Sasala nie przegrali jeszcze żadnego meczu, a na przykładzie wtorkowego spotkania widać, że klub z województwa mazowieckiego nie boi się ofensywnego stylu gry. Właściwie od samego początku meczu gospodarze dyktowali grę, stwarzali więcej sytuacji bramkowych (szczególnie po stałych fragmentach gry), co też pokazują statystyki. W przekroju 120 minut aż 17 razy atakowali w stronę bramki Sarnawskiego. Poza tym, cierpliwie trzymali się założeń taktycznych i nie poddali się po objęciu prowadzenia przez Lechię (choć to oni mogli otworzyć wynik rywalizacji w pierwszej połowie, ale Odolak zmarnował „11”). Właściwie to był symboliczny moment, kiedy Biało-Zieloni przestali grać w piłkę, próbując dowieźć za wszelką cenę skromny, ale korzystny rezultat pucharowego boju. Doskonale rozumiem, że priorytetem sztabu szkoleniowego są zmagania ligowe i chęć wyjścia na dobre ze strefy spadkowej, ale chytry dwa razy traci. Albo pochodzimy do sprawy na poważnie, okazując respekt przeciwnikowi (czytaj: „golimy” ich do „zera”), albo skoro Klub nie był zainteresowany rozgrywkami o Puchar Tysiąca Drużyn, trzeba było jeszcze w trakcie półtorej godziny ułatwić zadanie Pogoni i dać im strzelić dwa gole. Wówczas drużyna miałaby więcej możliwości na zregenerowanie się po podróży na Mazowsze, a przecież za chwilę bardzo prestiżowe spotkanie z Widzewem, zwłaszcza że jeszcze weszli zawodnicy z pierwszego składu i przez to mają „w nogach” kilkadziesiąt minut tej kompromitującej rywalizacji…

Rezerwowi do rezerw, a nie czekaj…

Gdyby oczywiście istniał zespół rezerw Lechii, to większość zawodników Biało-Zielonych spokojnie odnalazłaby tam miejsce dla siebie. Wiadomo, że w piłce nożnej nie ma dwóch równorzędnych „jedenastek”. Gdyby tak było, ci ambitniejsi i pewni swoich piłkarskich umiejętności, którzy są nie zadowoleni z niskiej częstotliwości przebywania na placu gry, poszukaliby innych klubów, w którym graliby w większym wymiarze. Niemniej, w Lechii jest po prostu przepaść pomiędzy pierwszym a drugim składem. Szymon Grabowski dał szansę aż dziewięciu rezerwowym (oprócz Piły i Viunnyka) i nie dali żadnych argumentów trenerowi, żeby mógł z nich skorzystać w przyszłości, a zadanie mieli - wydawałoby się w teorii - relatywnie łatwe.

Puchary Lechii ostatnio nie służą

Za Piotra Stokowca Lechię postrzegano jako zespół „pucharowy”, bo choć zdarzyła się wpadka z Puszczą Niepołomice w 1/8 finału w 2021 roku, to jednak za kadencji „Stokiego” zespół potrafił wygrać te rozgrywki w sezonie 2018/19, a kampanię później awansować do finału. Od tamtych wydarzeń Biało-Zieloni nie potrafią się zbliżyć nawet do TOP4 (22/23 – 1/8 finału), a zwłaszcza za kadencji Szymona Grabowskiego. Drugi raz z rzędu pod wodzą 42-latka zespół kończy udział w krajowym pucharze na jednym meczu. Generalnie, rzeszowianin w trakcie swojej kariery trenerskiej nie znalazł jeszcze patentu na te rozgrywki. Największym osiągnieciem szkoleniowca w Pucharze Polski jest dwukrotny awans do 1/16 finału z Resovią Rzeszów (w sezonach 2018/19 oraz 2019/20).

Zakończyć ten tydzień z uśmiechem

Po kompromitującej porażce piłkarze zostali „zaproszeni” na rozmowę wychowawczą pod sektor wypełniony kibicami Lechii Gdańsk. Szacuje się, że około 170 osób ze stolicy Trójmiasta oglądało w Grodzisku Mazowieckiem pucharowe spotkanie. Nie jestem zwolennikiem takich praktyk, ale jak pokazywała historia, ten pseudodialog potrafił w dłuższym okresie pomóc wrócić na właściwe tory drużynie. Przypomnę tylko wspomniany wcześniej mecz z Puszczą Niepołomice w „covidowych” czasach. Drużyna sensacyjnie przegrała 1:3 (warto wspomnieć, że Lechia słabo rozpoczęła 2021 rok, ponieważ przed rywalizacją pucharową, zespół zdobył tylko punkt w dwóch pierwszych wiosennych bojach) i dzień przed wyjazdem do Częstochowy, sympatycy zebrali się pod siedzibą Klubu, żądając „wyjaśnień” gorszej dyspozycji drużyny. Efekt? Pięć kolejnych spotkań ligowych bez porażki (cztery zwycięstwa, jeden remis). Wszystkie chwyty dozwolone…
(Cieszyn / lechia.gda.pl) 25 września 2024, 16:32
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.024